Popularna wśród poznaniaków wyspa w regionie w tym roku zamknięta. Musi przejść kompleksowy remont
Chodzi o Wyspę Edwarda w Zaniemyślu.
Wyspa Edwarda znajduje się na Jeziorze Raczyńskim. Od kilku lat na wyspę można przejść po moście pontonowym. Szczególnie w sezonie letnim miejsce to cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców i turystów. Już wiadomo, że w tym roku na wyspę nie wejdziemy. - Z przykrością informujemy, że w 2025 roku Wyspa Edwarda będzie nieczynna dla odwiedzających. Ta trudna decyzja została podjęta na podstawie dokładnej analizy stanu w jakim znajduje się infrastruktura na wyspie i bezpośrednio wynika z konieczności przeprowadzenia kompleksowych prac remontowych i rewitalizacyjnych na jej terenie - informują władze Gminy Zaniemyśl. - Ponadto na terenie wyspy, podczas prac budowlanych odkryto pozostałości historycznego cmentarzyska oraz wał grodziska kultury łużyckiej. Znaleziska datowane są na czas od ok. 700 r p.n.e aż po XIX wiek. Szczątki ludzkie poddano badaniom wykonywanym przez antropologów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wszystkie te czynniki oraz fakt, że przez wiele lat, z uwagi na ograniczone środki finansowe, nie było możliwości wykonywania bieżących i niezbędnych prac modernizacyjnych spowodowały podjęcie decyzji o zamknięciu wyspy w 2025 roku. Teraz chcemy o nią zadbać kompleksowo, poprawić jej estetykę oraz bezpieczeństwo i z szacunkiem do jej historii udostępnić ją mieszkańcom i turystom. Prosimy o wyrozumiałość i cierpliwość - już teraz cieszymy się na moment, gdy będziemy mogli ponownie Państwa gościć w odnowionej i jeszcze piękniejszej przestrzeni. O postępach prac będziemy informować na bieżąco - dodają.
Od maja 2024 roku teren wyspy dzierżawiła Marta Wolna. Szybko okazało się, że rozpoczęcie działalności w tym miejscu wiązało się ze sporymi kosztami ze względu na opłakany stan infrastruktury. W listopadzie Wolna opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zwróciła uwagę na opieszałość gminy w kwestii tego terenu, ale też problemy choćby z utrzymaniem mostu prowadzącego na wyspę, którego kobieta nie dzierżawiła. Ogłosiła też wówczas, że złożyła wypowiedzenie umowy dzierżawy ze względu na niewywiązywanie się gminy z warunków umowy. Ostatecznie w połowie grudnia poinformowała, że umowę rozwiązano za porozumieniem stron.
- Wyspa to piękne i magiczne miejsce, ale musimy pamiętać, że miejsce to wymaga zarówno mnóstwo nakładów finansowych, jak i ciężkiej pracy, zarówno na samej wyspie jak i infrastruktury towarzyszącej. Wiele lat zaniedbań doprowadziło do stanu uniemożliwiającego normalne funkcjonowanie oraz bezpiecznego korzystania przez osoby odwiedzające. Wierzę, że obecna władza zrobi wszystko by to zmienić, jednak pamiętajmy, że nie stanie się to z dnia na dzień, gdyż są to bardzo duże nakłady finansowe oraz wymagające czasu. Dla mnie będzie to miejsce, które zawsze będzie w moim sercu - i jeśli będzie potrzebna jakakolwiek pomoc przy przywracaniu blasku wyspie - jestem w gotowości - zaznaczyła Wolna.
