40-latek na quadzie ciągnął dwójkę małych dzieci na sankach. Nie wiedział, że tak nie można
Policjanci ukarali go mandatem.
Wszystko rozgrywało się w Brzostowie na terenie powiatu jarocińskiego. W piątkowe popołudnie do policjantów dotarła informacje o quadzie z podpiętymi sankami, na których miały siedzieć małe dzieci. Policjanci udali się we wskazaną lokalizację.
- Na jednej z dróg gminy Jarocin znaleźli mężczyznę jadącego quadem i ciągnącego za czterokołowcem sanki, a na nich dzieci. Mężczyzną okazał się 40-letni mieszkaniec gminy Jarocin, który nie pomyślał, że tego rodzaju kulig jest nie tylko zabroniony, ale także niebezpieczny dla osób siedzących na sankach - wyjaśnia jarocińska Policja. - Wystarczy tylko jedna zbita bryła lodu i w momencie, gdy sanki na nią najadą z dużą prędkością, siedzący na nich pasażer nie jest w stanie nad nimi zapanować. W najlepszym przypadku sanki się wywracają, w innym - znacznie tragiczniejszym, zjeżdżają na przeciwległy pas drogi. Jeśli jedzie nim inny samochód, dochodzi do wypadku - dodaje.
40-latka ukarano mandatem karnym, a na jego konto dopisano 5 punktów karnych.
Policjanci przypominają, że kuligi są dozwolone w określonych warunkach. - Kierowcy, którzy będą ciągnąć sanki, narty, łyżwy za ciągnikiem, samochodem czy też przyczepione do quada, muszą liczyć się z wysokimi mandatami i, zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, 5 punktami karnymi. W myśl kodeksu wykroczeń, ciągnięcie sanek za pojazdem mechanicznym jest niedozwolone. Równie przyjemne i atrakcyjne są kuligi z udziałem koni, odbywające się po terenach leśnych. Piękne i z całą pewnością bezpieczniejsze - kwitują.
Najpopularniejsze komentarze