Poznańska uczelnia w ogniu krytyki za filmik o sesji poprawkowej. Miał być śmieszny, "obudził złe skojarzenia"
Akademia Muzyczna w Poznaniu przeprasza.
Nagranie pojawiło się na facebookowym profilu Akademii Muzycznej i od początku budziło wiele emocji. Widać na nim młodą kobietę, studentkę uczelni, która nie nauczyła się na egzamin z gry na fortepianie, a komisja konkursowa traktuje ją "mało przychylnie", choć to delikatne określenie. Kobieta zostaje zamknięta w komórce, za kratą, a wykładowcy z ogniem w oczach upiornie się z niej śmieją. Na końcu pojawia się napis "Powodzenia w sesji poprawkowej".
- Jest to film satyryczny, którego treść jednoznacznie kojarzy się z problemem nagminnego stosowania przemocy psychicznej w edukacji muzycznej przez pedagogów - zwraca uwagę nasz Czytelnik. - Choć materiał może być przedstawiany jako humorystyczny, jego przekaz budzi poważne wątpliwości i normalizuje zachowania, które od lat stanowią istotny problem w środowisku muzycznym. W kontekście licznych świadectw uczniów i studentów, którzy doświadczyli przemocy psychicznej w trakcie edukacji, publikacja tego rodzaju na oficjalnym kanale uczelni jest co najmniej niewłaściwa - dodaje. - Na filmie występują pedagodzy uczelni: Jacek Kortus (kierownik Katedry Fortepianu), Michał Francuz (zastępca kierownika Katedry Kameralistyki Fortepianowej), Łukasz Byrdy (pianista pedagog) oraz Piotr Żukowski (pianista pedagog). Uważam, że temat zasługuje na uwagę, ponieważ z doświadczenia wiem, że instytucja Akademii nie pociągnie do żadnej odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za publikację i będzie starała się zamieść sprawę pod dywan - kończy.
Ostatecznie nagranie usunięto z FB Akademii, w zamian pojawiło się oświadczenie doktora habilitowanego Mikołaja Rykowskiego, profesora AMP, prorektora ds. projektów badawczych, promocji i ewaluacji uczelni. - Pragniemy przeprosić wszystkich, którzy poczuli się urażeni filmem dotyczącym sesji poprawkowej. Władze Akademii dokładają wszelkich starań, aby edukacja w uczelni przebiegała w atmosferze szacunku bez względu na płeć i światopogląd osób studiujących. Film zaś w zamierzeniu miał właśnie ośmieszyć przemocowe i niepedagogiczne metody rodem z pruskiej szkoły wieku XIX. Stało się jednak inaczej i w rzeczywistości obudzone zostały złe skojarzenia a satyryczny przekaz zszedł na plan dalszy - napisał.
W komentarzach pod oświadczeniem zdania są podzielone. Część osób uważa, że nagranie było zabawne i trudno mówić o tym, by ktoś mógł się poczuć urażony. Na drugim biegunie są osoby, które uważają nagranie za skandaliczne.
Najpopularniejsze komentarze