Co dalej z koczowiskiem Romów przy Lechickiej? Miasto chce walczyć o środki z UE na mieszkania dla tych ludzi
Problem występuje od lat.
Koczowisko, które powstało kilka lat temu na opuszczonych ogródkach działkowych przy ulicy Lechickiej, od lat wzbudza kontrowersje wśród poznaniaków. Dziś, według danych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, żyje tam około 70 osób, z których połowa to dzieci.
Przed rokiem głośno było o planach właściciela terenu, który chciałby tam wybudować osiedle mieszkaniowe. Pojawiło się pytanie - co zrobić z osobami koczującymi na tym terenie. Ostatecznie jednak problem rozwiązał się sam - potencjalny inwestor sam zawiesił postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Oznacza to, że obecnie nie planuje prac w tym miejscu.
Nad sprawą pochyliło się Radio Poznań. Okazuje się, że MOPR chce starać się o unijne środki na mieszkania treningowe dla mieszkańców koczowiska. Część osób przeniosłaby się do takich mieszkań, gdzie funkcjonowaliby przy wsparciu specjalistów. Dopiero później mogliby zacząć samodzielne życie np. w mieszkaniu socjalnym. Jeśli okazałoby się, że program przyniesie zamierzone skutki, wówczas byłby rozszerzany na kolejnych mieszkańców koczowiska.
Mieszkańcy okolic koczowiska skarżą się na zanieczyszczenie powietrza oraz bałagan choćby przy kontenerach na śmieci, z których mieszkańcy koczowiska mają wyrzucać odpady i je przeglądać.
Nawet jeśli miastu uda się zdobyć środki na mieszkania treningowe, proces wyprowadzania ludzi z tego terenu zajmie lata.
Najpopularniejsze komentarze