6-letni poznaniak walczy z groźnym nowotworem. Zagraniczne leczenie ostatnią nadzieją
Potrzebne są pieniądze.
Gdy w maju rodzice Stasia uruchamiali zbiórkę, by uzbierać finansowe wsparcie na leczenie i dostosowanie mieszkania do zdrowia swojego syna nie wiedzieli jeszcze, że będą się mierzyć z najgorszym rodzajem mięsaka.
- Stasiu jest już po 26 cyklach chemii, przeszedł też radioterapię. Spędziliśmy na onkologii rok, a ogniska choroby są nadal aktywne. Najgorsze jednak, że pojawiły się przerzuty w okolicach szyi i uda - wyjaśniają rodzice chłopca. - W ostatnim badaniu okazało się, że pojawił się nowy guz, który uciska na nerki i aortę i przez który nerka nieodpowiednio pracuje. Natychmiast wdrożono 4 nowe cykle chemii, ale guz się nie zmniejsza... Lekarze mówią wprost - możliwości leczenia się kończą. Musimy zrobić wszystko, żeby ratować Stasia, nie możemy się poddać... Konsultacje zagraniczne to nasza ostatnia nadzieja, ale bez pieniędzy nie uda nam się nic zdziałać. Z całego serca błagamy Was o wsparcie, bo sami nie zdołamy ocalić Stasia! Liczy się każda złotówka - dodają.
Stasiu z chorobą walczy od miesięcy. Zaczęło się od guzka wielkości grochu, a lekarze początkowo podejrzewali, że może to być przepuklina pachwinowa. Szybko okazało się, że to mięsak.
Pomóc można TUTAJ.