Od miesięcy zajmują się pacjentami z innego rejonu, pracują na granicy wydolności. Przez zamknięcie szpitalnego oddziału

Problem mają lekarze z Ostrowa Wielkopolskiego.
Wielokrotnie pisaliśmy na epoznan.pl o problemach małych pacjentów z południa regionu. W kaliskim szpitalu zamknięto oddział chirurgii dziecięcej, a mali pacjenci są kierowani do lecznicy w Ostrowie Wielkopolskim. Oddział w Kaliszu zamknięto ze względu na problemy z dostępnością lekarzy.
Teraz to ostrowski oddział przeżywa oblężenie. Obsługuje pacjentów nie tylko ze swojego rejonu, ale też tych, którzy nie mogą korzystać z oddziału w Kaliszu ze względu na jego likwidację. Jak informuje portal ostrow24.tv, trudną sytuację potęguje fakt, że ostrowska lecznica za zajmowanie się dodatkowymi pacjentami nie dostaje żadnych środków z Urzędu Marszałkowskiego. A to Urząd Marszałkowski ma pod swoją pieczą szpital w Kaliszu, w którym zamknięcie oddziału spowodowało trudną sytuację na analogicznym oddziale w Ostrowie.
Jak podkreślono, NFZ finansuje leczenie pacjentów, ale przez większą liczbę obsługiwanych chorych szybciej zużywa się sprzęt znajdujący się na oddziale. Urząd Marszałkowski odniósł się do sprawy i wyjaśnił, że nie może wesprzeć ostrowskiego szpitala, bo ten, w przeciwieństwie do kaliskiego, nie jest pod jego pieczą.
Z relacji lokalnego portalu wynika, że chirurgia dziecięca w Ostrowie działa na granicy wydolności. Być może środki z Krajowego Planu Odbudowy pozwolą na poprawę sytuacji i doinwestowanie tego miejsca, ale to melodia przyszłości.