Burmistrz podejrzewany o korupcję siedzi w areszcie. Radni chcą zorganizować referendum w sprawie jego odwołania
Chodzi o sprawę z Opalenicy.
Jak podaje Głos Wielkopolski, radni z Opalenicy na czwartkowym posiedzeniu wyjaśnili, że 9 stycznia minęło 9 miesięcy od wyboru burmistrza Opalenicy na stanowisko. Zgodnie z przepisami dopiero po dziewięciu miesiącach można przeprowadzić referendum w sprawie odwołania włodarza. Jak zapewniono, radni rozważają taką opcję, ale ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie w kraju zdecydowano się na odłożenie sprawy referendum na po wyborach. Przepisy nie pozwalają bowiem, by wybory na prezydenta i referendum połączyć.
Przypomnijmy, że Tomasz S. został zatrzymany w połowie września wraz z przedsiębiorcą z branży budowlanej. Wobec burmistrza zastosowano areszt, w którym przebywa do dziś. Z ustaleń prokuratury wynika, że samorządowiec miał przyjąć 240 tysięcy złotych łapówki z tytułu wykonywania remontów w mieście przez firmę zatrzymanego przedsiębiorcy. Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów.