16-latek spod Poznania walczy o życie. Leczenie ostatniej szansy kosztuje ponad 1,5 mln złotych
Trwa zbiórka.
16-letni Wiktor mieszka w podpoznańskim Rogalinku. Do 15. roku życia nic nie wskazywało na to, by musiał wkrótce walczyć o swoje zdrowie i życie. A zaczęło się od bólu brzucha. - Zwykłe leki nie pomagały, ból narastał, pojawiły się też poty, gorączka. Trafiliśmy na SOR, Wiktor dostał leki przeciwbólowe i przeciwwymiotne - wyjaśnia tata nastolatka. Niestety kilka dni później bóle wróciły, a diagnostykę rozszerzono. Badania wykazały, że konieczna jest operacja, bo w brzuchu Wiktora jest "wiele niepokojących rzeczy". - Lekarze wycięli ropień okołowyrostkowy i diagnozowali syna w kierunku choroby Leśniowskiego-Crohna. W jelitach było widać kolejne guzy, zwężenia, więc przeprowadzono kolejną operację, w trakcie której pobrano materiał do dalszego badania.
10 maja rodzina dowiedziała się, że nastolatek ma chłoniaka Burkitta w IV stopniu złośliwości. To bardzo agresywny nowotwór. U chłopca stwierdzono obecność ośmiu guzów - m.in. w pęcherzu, jelicie i mięśniu pośladkowym. - Syn niezwłocznie po diagnozie rozpoczął leczenie, przeszedł cztery cykle chemii i dwa cykle chemii podtrzymującej. Nigdy nie udało się odzyskać remisji. Guzy znikały, ale odrastały w bardzo szybkim tempie, byliśmy zrozpaczeni... Na początku listopada pojawiła się jednak opcja leczenia we Francji, lekiem w fazie badań - niestety NFZ nie wyraził na nie zgody. Myśleliśmy, że życie naszego dziecka zakończy się tak szybko... Wdrożono kolejną, bardzo silną chemię, ale w okresie świąteczno-noworocznym guzy znowu zaczęły odrastać.
Ostatecznie lekarze sprowadzili lek z Francji do Polski i kilka dni temu nastolatek zaczął go przyjmować. Nie wiadomo jednak, jak zareaguje na leczenie. Rodzice nie poddają się, bo wiedzą, że to ostateczna walka o życie ich syna. Znaleźli klinikę w Izraelu, która proponuje nastolatkowi terapię niedostępną w Europie. Jej koszt to 1,5 miliona złotych. - Cały czas jestem z synem w szpitalu. Moja żona zajmuje się piątką rodzeństwa Wiktora. Rodzeństwa, które niesamowicie za nim tęskni i tak jak my, strasznie boi się, co będzie dalej. Syn jest niesamowicie dzielny w całej tej sytuacji, ma dopiero 16 lat, a bohatersko stawia czoło śmierci. Jest już prawie dorosły, wie, co się stanie, jeśli nie uda nam się wdrożyć nowego leczenia... Naprawdę nie wiem, jak potrafi to wszystko znieść - dodaje.
Pomóc można TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze