Ksiądz popełnił błąd na lekcji, ma nie wrócić do uczenia. Rodzice stanęli w jego obronie

To sytuacja z Konina.
Jak relacjonuje portal lm.pl, duchowny pracował w Szkole Podstawowej nr 9 w Koninie, gdzie uczył religii m.in. w klasach 1-3. W trakcie jednej z lekcji miał podnieść głos i ułożyć dziecku ręce do modlitwy. Po lekcji sam poinformował o zdarzeniu szkolnego psychologa i wychowawcę klasy, ale kilkoro rodziców uczniów właśnie z tej klasy dowiadując się o incydencie zagroziło, że jeśli duchowny nie zostanie odsunięty od nauczania, powiadomią organy ścigania o naruszeniu nietykalności cielesnej dziecka.
Ksiądz ostatecznie zdecydował się na ugodę i po feriach ma już nie wrócić do podstawówki. Informacja o jego odejściu zbulwersowała część rodziców. Przygotowano petycję w obronie duchownego, pod którą podpisało się już ponad 300 osób. Spora grupa rodziców staje w obronie księdza podkreślając, że dzieci go uwielbiają i tylko dzięki niemu chodzą do kościoła. Rodzice rozmawiali z dyrekcją placówki, ale wyjaśniono im, że to proboszcz decyduje o tym, który duchowny uczy w szkole.
Proboszcz w rozmowie z lokalnym portalem wyraża uznanie dla księdza, bo wstawienie się za nim tylu rodziców oznacza, że właściwie wykonywał swoją pracę w szkole. - Z tego co się dowiadywałem to jest na przegranej pozycji. Sprawa jest raczej przesądzona - zaznaczył proboszcz ks. Mirosław Dukiewicz, przełożony duchownego.
Szkoła przyznaje, że odsunęła duchownego od pracy z dziećmi w tej jednej klasie. Teraz to Kościół ma podjąć decyzję o jego przyszłości.
Najpopularniejsze komentarze