Bulwersująca kradzież pod Poznaniem. W nocy zniknął ogromny struś
Zwierzę zniknęło z Traperskiej Osady w Bolechówku.
O nietypowym zdarzeniu poinformowano w mediach społecznościowych. Z postu wynikało, że z osady skradziono strusia.
Jak relacjonuje Jarosław Tylkowski z Traperskiej Osady, do zdarzenia doszło dzisiejszej nocy. "Zniszczono ogrodzenie wyłącznie w miejscu, gdzie przebywa struś. W innych częściach zagrody, gdzie znajdują się konie i kozy, włamania nie było" - mówi Tylkowski.
Dodaje, że choć przez długi czas panował spokój, w ostatnich dniach zauważono niepokojące działania. Ktoś poprzecinał siatki w miejscach, gdzie przebywają zwierzęta, co mogło narazić je na niebezpieczeństwo. Sprawa została natychmiast zgłoszona policji.
Dzisiejsza kradzież była szczególnie niepokojąca, ale zakończyła się szczęśliwie. "Struś po kilku godzinach wrócił do osady. Nie wiemy, czy został wypuszczony, czy sam się uwolnił. Sądząc po jego stanie - poturbowanym skrzydle i opuchniętym oku - mogło dojść do szamotaniny" - relacjonuje Tylkowski.
"Ktoś mógł się przeliczyć - to nie mały ptaszek, ale ogromny ptak - samiec, który mierzy 2,5 metra i waży około 200 kilogramów. Struś potrafi być agresywny i może kopnąć" - dodaje.
Tylkowski zapewnia, że choć zwierzę wróciło, sprawa nie jest zakończona. Na terenie osady znajdują się fotopułapki, które nagrały sprawców. Policjanci z komisariatu w Czerwonaku zostali o tym poinformowani.
Z powodu tych niepokojących wydarzeń wprowadzane są dodatkowe zabezpieczenia. "To nie tylko fotopułapki - mamy też wsparcie życzliwych osób. Sąsiedzi i przyjaciele będą bacznie obserwować teren" - podsumowuje Tylkowski.