Firma z regionu zostawiła pracowników "na lodzie", wcześniej zabrano cały towar. Dostawcy ze stratami, mówią o celowym wyprowadzeniu majątku
Wracamy do sytuacji z Piły.
Pracownicy firmy Sanita z Piły tuż przed Bożym Narodzeniem dowiedzieli się, że od stycznia nie będą mieli pracy - firma matka z Danii poinformowała, że zamyka fabrykę i nie ma już pieniędzy na wypłacanie wynagrodzenia pracownikom. Pisaliśmy o tym na epoznan.pl w ostatnich dniach wielokrotnie.
Okazuje się jednak, że sytuacja jest problematyczna nie tylko dla pracowników Sanity. Do portalu money.pl zgłosił się jeden z dostawców pilskiej fabryki. To firma produkująca podeszwy. Jak zaznacza jej prezes, jeszcze 17 grudnia Sanita zamówiła podeszwy i nie informowała dostawcy o jakichkolwiek problemach. 23 grudnia dostawca dowiedział się natomiast, że pilski zakład przestaje istnieć. Dostawca spodziewa się, że może ponieść straty w wysokości 655 tysięcy złotych.
Zdaniem prezesa firmy produkującej podeszwy, w branży zdarzają się bankructwa, ale to, co zrobiło szefostwo duńskiego zakładu, nie jest standardem. - To na pierwszy rzut oka wygląda jak próba wyprowadzenia majątku - komentuje przedsiębiorca w rozmowie z money.pl. Sprawę chce zgłosić do prokuratury, bo podejrzewa, że Sanita świadomie zamówiła u niego surowce wiedząc, że zamierza ogłosić upadłość.
Według dostawcy nie jest on jedynym poszkodowanym w tej sprawie. Straty mają też notować producent skór i dostawcy komponentów. Tymczasem z prywatnego śledztwa jednego z dostawców wynika, że osoby zarządzające dotąd firmą Sanita utworzyły nową spółkę, która także ma produkować obuwie. Są więc podejrzenia, że komponenty wyprowadzone z pilskiej fabryki trafiły w nową lokalizację, gdzie także produkowane będą buty.
Najpopularniejsze komentarze