Napad na sklep sieci Dino? Są nowe informacje
Okazuje się, że sytuacja wyglądała nieco inaczej.
O wieczornym zdarzeniu w sklepie sieci Dino w Pobiedziskach jako pierwszy poinformował portal moje-gniezno.pl. Dziennikarze nieoficjalnie ustalili, że we wtorek po godzinie 19 w sklepie doszło do napadu. Według relacji świadków złodzieje mieli ukraść cały utarg i uciec samochodem z warszawskimi tablicami rejestracyjnymi w kierunku Gniezna. Od wieczora trwała policyjna obława.
We wtorek policjanci potwierdzili, że prowadzą działania. Dziś znamy więcej szczegółów. Jak się okazuje, nie doszło do napadu, ale do kradzieży samochodu należącego do ochrony sklepu. W pojeździe znajdowały się pieniądze. Na razie policja nie mówi, o jaką sumę chodzi.
"Samochód marki Toyota, którego poszukiwaliśmy, został odnaleziony spalony w pobliskim lesie. Nadal trwają poszukiwania sprawcy lub sprawców tej kradzieży" - mówi mł. asp. Łukasz Kędziora z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Jak podkreślono, żadnemu z ochroniarzy, klientów ani pracowników sklepu nic się nie stało.