"Pociąg widmo" w Poznaniu. Pasażerowie nie mogli z niego wysiąść
Chodzi o pociąg Kolei Wielkopolskich.
W tej sprawie napisał do nas Czytelnik, który był pasażerem feralnego składu. - 18 grudnia jechałem do pracy pociągiem KW 77668 relacji Wągrowiec - Wolsztyn. Wsiadłem na stacji Poznań Główny, by wysiąść po 5 minutach na stacji Poznań Dębiec. Pociąg składał się z 2 autobusów szynowych. Wsiadłem do drugiego. Jechało kilka osób. Pociąg planowo dotarł na Dębiec. Gdy jednak próbowałam wysiąść, drzwi nie chciały się otwierać. Przy drugiej parze drzwi stała kobieta i również jej nie udało się ich otworzyć. Pociąg ten nie posiada interfejsu do komunikacji z maszynistą. W jednostce nie było też kierownika ani konduktora! Po chwili pociąg po prostu pojechał dalej - relacjonuje.
Chwilę później, na stacji Luboń, wystąpił ten sam problem. Tym razem nasz Czytelnik wyrwał jednak ręczną blokadę i otworzył drzwi. - Pobiegliśmy do maszynisty w pierwszej jednostce zgłosić sytuację. Tam znalazła się też jedyna konduktorka (kierowniczka), która powiedziała, że wyprawiła pociąg gdyż maszynista zgłosił jej, że nikt nie wsiada ani nie wysiada. Czy w jednostce nr 2 nie powinno być także konduktora? Czy to nie konduktor sprawdza czy ktoś wysiada / wsiada i podaje sygnał mechanikowi? Czy widząc już problemy w Poznaniu (tak mówili pasażerowie a pojazd był resetowany) niesprawny pociąg nie powinien zostać rozwiązany? Co by było gdybyśmy wysiedli na małej wsi bez dobrego skomunikowania jak Luboń? - dopytuje.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z przewoźnikiem. - 18 grudnia w pociągu 77668/9 relacji Wągrowiec - Wolsztyn, na wysokości stacji Poznań Główny, odnotowano awarię drzwi w jednym ze składów. Na stacji Poznań Gł., przed wyjazdem pociągu, drzwi zostały sprawdzone, a ich sprawność potwierdzona przez obsługę pociągu (pomimo wcześniejszych problemów) - wyjaśnia Dariusz Kaszyński, rzecznik Kolei Wielkopolskich. - Z uwagi na usunięcie awarii na stacji Poznań Gł. zrezygnowano z wymiany składu, co spowodowałoby wielominutowe opóźnienie pociągu. Niestety na stacji Poznań Dębiec problem się powtórzył - obsługa pociągu otworzyła drzwi zrywając blokadę. Po wyruszeniu składu ze stacji Poznań Dębiec i dojechaniu do stacji Luboń, maszynista podjął próbę naprawienia niesprawnych drzwi, natomiast wszyscy podróżni zostali poproszeni o przejście do pierwszego składu - dodaje.
- Należy pamiętać jednak, że przed wyjazdem pociągu ze stacji początkowej (Wągrowiec) pojazd przeszedł przegląd i nie odnotowano żadnych usterek. Na stacji Luboń do obsługi pociągu zgłosiły się trzy osoby, którym nie udało się wysiąść z pociągu na stacji Poznań Dębiec. Podróżnym zaproponowano natomiast bezpłatny powrót do stacji Poznań Dębiec najbliższym pociągiem, dwie osoby zdecydowały się na powrót we własnym zakresie - kończy.
Najpopularniejsze komentarze