Zabójstwo 39-letniej Natalii z Gortatowa. Mąż wywożąc zwłoki zgubił fragment nadkola. To jeden z dowodów
Wkrótce gotowy ma być akt oskarżenia w tej bulwersującej sprawie.
Do tematu zabójstwo 39-latki spod Poznania wróciła w czwartek Gazeta Wyborcza. Jak podaje, śledczy w rejonie miejsca ujawnienia zwłok kobiety znaleźli nadkole od auta, którym poruszał się jej mąż. To jeden z dowodów w sprawie. W ciągu kilku tygodni gotowy ma być akt oskarżenia w sprawie. Z opinii biegłych psychiatrów wynika, że Adam, mąż Natalii, w chwili popełniania zabójstwa był poczytalny. Zabójstwa miał dokonać pod wpływem impulsu.
39-letnia Natalia z Gortatowa zaginęła w połowie czerwca. Po szeroko zakrojonych poszukiwaniach okazało się, że zabił ją własny mąż - 60-letni Adam R. Ciało kobiety znaleziono 9 kilometrów od domu, w lesie.
Z ustaleń śledczych wynika, że mąż kobiety ją udusił, a następnie wywiózł i porzucił ciało. Sam zgłosił zaginięcie 39-latki, a po kilku dniach, po zapoznaniu z dowodami wskazującymi na jego winę, przyznał się do zabójstwa. Powodem miał być fakt, że żona chciała się z nim rozwieść i znalazła nowego partnera.
Policjanci rozmawiali z nowym partnerem Natalii. Ten wskazywał, że mąż mógł ją skrzywdzić. Kobieta miała mu opowiadać, że się go boi. Podejrzewała też, że może ją podtruwać, bo od pewnego czasu skarżyła się na złe samopoczucie. Kobieta obawiała się do tego stopnia, że postanowiła przygotować testament. Zostawiła go w kopercie w swoim biurze, o czym wiedziała jej koleżanka. Okazało się, że w testamencie Natalia pominęła męża, a wszystko zapisała 10-letniemu synowi. Do testamentu dołączyła też list, w którym sugeruje, że jeśli coś jej się stanie, policja ma podejrzewać męża.
Za zabójstwo Adamowi R. grozi dożywocie.
Najpopularniejsze komentarze