Nietypowy finał policyjnej interwencji. Chłopcy podbiegli do radiowozu

Zgłosili, że dwie dorosłe osoby rozpaliły ognisko.

Policjanci z Wydziału Prewencji, patrolując ulicę Komorowską w Wolsztynie oznakowanym radiowozem, zauważyli kilku chłopców biegnących w ich kierunku. Chwilę później wskazali niewielki zagajnik, informując funkcjonariuszy, że dorośli rozpalili tam ognisko. Ich słowa potwierdzał unoszący się nad zagajnikiem dym. Policjanci udali się na miejsce, aby wyjaśnić powód rozpalenia ogniska i wylegitymować osoby przebywające w pobliżu.

"Po dotarciu na miejsce sytuacja przybrała niespodziewany obrót. Przy ognisku leżał rower, a obok znajdował się mężczyzna, którego wizerunek zaledwie kilkadziesiąt minut wcześniej trafił do wszystkich patroli z uwagi na podejrzenie o dokonanie kilku kradzieży. Na miejsce interwencji skierowano policjantów z Wydziału Kryminalnego. Informacje wskazywały, że mężczyzna działał we współpracy z kobietą, więc rozpoczęto jej poszukiwania. Były one krótkie, ponieważ po kilku minutach mundurowi odnaleźli ją w pobliżu zagajnika, a także drugi skradziony rower i plecak" - relacjonuje asp. sztab. Wojciech Adamczyk, oficer prasowy policji w Wolsztynie.

"Podczas legitymowania ustalono, że kobietą była 61-letnia mieszkanka Wielichowa, a mężczyzna to 52-letni mieszkaniec Poznania. Oboje, jak wykazały badania, byli nietrzeźwi. Policjanci zatrzymali ich i osadzili w policyjnym areszcie, a następnego dnia przesłuchali. Ustalono, że rowery zostały skradzione z okolic dworca PKP w Wolsztynie, a plecak z boiska przy ulicy Garbarskiej. Oboje usłyszeli zarzuty kradzieży mienia o łącznej wartości ponad 2500 złotych" - dodaje Adamczyk.

Odzyskane przez policjantów przedmioty, w tym sportowe buty, karta bankomatowa, telefon komórkowy i okulary korekcyjne, trafiły do właścicieli. Zatrzymani usłyszeli zarzuty, a za popełnione przestępstwo grozi im do 5 lat więzienia.