Nie chodzą na religię, ale muszą być na lekcjach, choćby odwróceni tyłem. Będą zmiany, które mogą się nie spodobać

Sytuacja z Ostrowa Wielkopolskiego w ostatnich dniach obiegła media.
W ubiegłym tygodniu Gazeta Wyborcza opisała sytuację z IV LO im. Fryderyka Chopina w Ostrowie Wielkopolskim. Jak się okazuje, w szkole ponad 30% uczniów nie bierze udziału w lekcjach religii. Na papierze. Fizycznie bowiem muszą na nich być, choćby odwróceni tyłem do prowadzącego zajęcia. Sytuacja ma mieć miejsce od lat. Ktoś poprosił więc o pomoc fundację Wolność od religii. Uczniowie mają bowiem czuć się "indoktrynowani".
W odpowiedzi na pismo fundacji dyrekcja placówki wyjaśniła, że uczniowie, którzy nie biorą czynnego udziału w lekcjach religii mogą podczas zajęć słuchać muzyki w słuchawkach, oglądać filmy, czytać - robić to, co chcą. Organizacja wygląda tak, a nie inaczej, ze względu na brak wolnych sal i nauczycieli, którzy mogliby pilnować tych, którzy na religię nie chodzą.
Portal wlkp24.info opisuje, że szkoła jest zaskoczona takim obrotem spraw. Żaden z uczniów czy rodziców nie zgłosił bowiem dyrekcji, by siedzenie na lekcji religii było dla kogoś problemem. Do fundacji sprawę zgłosił prawdopodobnie rodzic, który życzył sobie zmiany planu lekcji jego dziecka, na co dyrektor się nie zgodziła. Teraz jednak zmiany będą konieczne.
W poniedziałek w szkole pojawiła się kontrola z kuratorium. Wyjaśniono "niejasności" i przypomniano, że szkoła musi funkcjonować zgodnie z przepisami. Ale czy do łamania przepisów doszło - tego nie wskazano. Lokalny portal rozmawiał z dyrektorką liceum. Ta zaznacza, że plan lekcji będzie musiał być zmieniony tak, by uczniowie, którzy nie chcą chodzić na religię, nie znajdowali się w klasie z tym, którzy chodzą. Będzie to prawdopodobnie oznaczać dwuzmianowość, bo budynek szkoły jest niewielki i nie ma w nim wystarczającej liczby klas. Inna kwestia to ograniczona liczba nauczycieli.
Najpopularniejsze komentarze