"Skandal, jakiego jeszcze nie było". Pracownicy poznańskiego magistratu czują się dyskryminowani. Chodzi o podwyżki
Nie wszyscy je otrzymali.
Sprawę opisuje "Głos Wielkopolski". Anonimowy list, który trafił do redakcji, zawiera skargi pracowników poznańskiej oświaty, którzy twierdzą, że zostali pominięci w porozumieniu dotyczącym podwyżek, podpisanym przez miasto z poznańską Solidarnością. Kogo pominięto? Z listu wynika, że chodzi o pracowników poznańskich żłobków, dziennych domów pomocy społecznej, pracowników socjalnych MOPR, koordynatorów pieczy zastępczej oraz asystentów rodziny. Te grupy nie zostały uwzględnione w ustaleniach dotyczących wzrostu wynagrodzeń.
W liście pracownicy zarzucają przewodniczącemu wielkopolskiej Solidarności podpisanie "niekorzystnego" porozumienia z Urzędem Miasta Poznania, które ma blokować podwyżki aż do 2027 roku.
Jarosław Lange, przewodniczący wielkopolskiej Solidarności, potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że porozumienie przewiduje podwyżkę wynagrodzeń dla pracowników urzędu miasta o 300 złotych, obowiązującą od lipca tego roku. Wyjaśnił, że pewne grupy nie otrzymały podwyżek z powodu rządowego dodatku motywacyjnego w wysokości 1000 złotych, przyznanego od lipca. Jednak, jak zaznacza, nie oznacza to, że te osoby są całkowicie pozbawione możliwości wzrostu wynagrodzeń. "Gdy dodatek przestanie być wypłacany, wynagrodzenie zostanie zwiększone o 300 złotych" - tłumaczy Lange.
Barbara Dziczkaniec, zastępczyni dyrektora Wydziału Organizacyjnego UMP, dodała, "że przyznanie dodatku motywacyjnego nie stanowi przyczyny braku wzrostu wynagrodzeń tej grupy pracowniczej". Zaznaczyła też, że podwyżki obowiązują tylko na bieżący rok, a nie do 2027 roku, jak twierdzą pracownicy.
Pracownicy jednak czują się dyskryminowani. "Jest to skandal, jakiego nie było w urzędzie miasta. To dyskryminacja i nierówne traktowanie pracowników"- napisali w liście do redakcji dziennika.
Najpopularniejsze komentarze