Policjanci szukają... "wróżki". Zniknęła z pieniędzmi
Kazała mężczyźnie zawinąć wszystkie oszczędności w sweter.
O nietypowej sytuacji informują policjanci z Gniezna. Kobieta miała "odczynić" chorobę.
"2 października około godziny 12:30 do jednego z mieszkańców Jastrzębowa zapukała około 50-letnia kobieta. Popatrzyła na mężczyznę, który otworzył drzwi, i powiedziała: "Jest pan chory, proszę przynieść ręcznik i jajko". Następnie wykonała rytuał, podczas którego zgnieciono jajko. W ręczniku miały znajdować się czarne włosy, które miały być przyczyną nieszczęścia gospodarza" - relacjonuje asp. sztab. Anna Osińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie.
"Wróżka" zapewniała, że chorobę można "odczynić" pod warunkiem, że mężczyzna przyniesie wszystkie oszczędności znajdujące się w domu, a następnie zawinie je w sweter.
"Gdy już przekazał "uzdrowicielce" pieniądze, ta rzuciła sweter na regał i rozpoczęła obrzęd. Następnie mężczyzna miał opuścić mieszkanie, wziąć łopatę i na zewnątrz zakopać kępę włosów, co też uczynił. W ten sposób miał odpędzić chorobę. Gdy wrócił do domu, nie zastał już kobiety ani pieniędzy" - dodaje rzeczniczka.
Wiadomo, że kobieta poruszała się szarym autem i odjechała w nieznanym kierunku. Sprawę wyjaśniają policjanci.
Najpopularniejsze komentarze