Afera z Wartostradą i wałami przeciwpowodziowymi w tle. Jacek Jaśkowiak o usuwaniu krzewów i drzew, ekolodzy przeciwni
O co chodzi?
Kilka dni temu prezydent Poznania w mediach społecznościowych umieścił informację o powodzi, która dotknęła południe naszego kraju. Jak podkreślił, budowa Wartostrady i odbetonowanie Warty w naszym mieście poprawiły odporność Poznania na powódź. Przyznał, że miasto chce kontynuować te prace m.in. na Dębinie. - Wały przeciwpowodziowe, by były skuteczne, muszą być odpowiednio utrzymane. W sytuacji powodzi zagrożeniem jest porastająca je roślinność, przede wszystkim krzewy i mniejsze drzewa samosiewy, utrudniające przepływ wody korytem zalewowym. W wielu miejscowościach nie zadbano o ich usunięcie, przez co woda zalała pobliskie ulice i domy. Wyciągnijmy z tego wnioski. Niezależnie od stanowiska ekologów i szacunku dla ich pracy, bezpieczeństwo jest tutaj najważniejsze. Nie utrudniajmy pracy urzędnikom za to odpowiedzialnym - napisał, czym wywołał niepokój wśród ekologów.
O powstaniu Wartostrady w kierunku Lubonia, a więc przez Dębinę, mówi się od lat. Problem w tym, że trasa przebiegałaby przez użytek ekologiczny, co nie podoba się ekologom. Jak tłumaczyło miasto, by jak najmniej ingerować w środowisko trasa miałaby tutaj nie mieć nawierzchni bitumicznej oraz oświetlenia. 2 lata temu Mariusz Wiśniewski zapewniał, że w związku z inwestycją nie byłyby wycinane drzewa. W tym roku prace nad tą koncepcją wstrzymano, choć post prezydenta Poznania świadczy o tym, że miasto jednak przymierza się do tej inwestycji.
Gazeta Wyborcza informuje, że ekolodzy są zdziwieni takim obrotem spraw. Domagają się przeprowadzenia szczegółowych analiz dotyczących choćby zagrożenia powodziowego i dowodów na to, że prace planowane przez miasto rzeczywiście poprawią sytuację w przypadku powodzi.
Głos w tej sprawie w czwartek zabrał Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Jeśli PGW Wody Polskie zdecydują się na remont, odbudowę czy utrzymanie wałów przeciwpowodziowych na Dębinie, to takie wały nie mogą być porośnięte drzewami ani krzewami (to wynika m.in. z art. 176 ust. 1 prawa wodnego, PGW WP mogą zdecydować inaczej). Prawo natomiast zezwala (art. 179) na budowę dróg rowerowych (de facto dróg dla pieszych i rowerzystów) na koronie wałów. I ogólnie chodzi o lokalizację na wałach, gdyż Wartostrada na odcinkach poza centrum Poznania nie wymaga takich szerokości jak widać np. z Mostu Św. Rocha - tłumaczy. - Użytek ekologiczny jest jedną z niższych form ochrony przyrody. Uchwalany jest przez rady gmin (u nas Radę Miasta Poznania), na mocy art 44 ustawy o ochronie przyrody. Użytek ekologiczny może być zniesiony jeśli koliduje z inwestycją celu publicznego, a do takich m.in. zalicza się infrastrukturę służącą ochronie przed powodzią - dodaje.
Beim przyznaje rację prezydentowi Poznania. - Być może są jakieś merytoryczne (przyrodnicze) przesłanki, aby zaniechać na Dębinie utrzymania wałów itd., ale nie mnie rozstrzygać. Ale do czasu istnienia wałów przeciwpowodziowych, przy braku stanowiska PGW WP o konieczności utrzymania drzewostanu na wałach, absurdem jest blokowanie zagospodarowania ich koron na rzecz ruchu rowerowego. Wartostrada ma sens w codziennych podróżach i powinna być wydłużona w standardzie bitumicznym zarówno na północ, jak i na południe Poznania. Choć oczywiście może tam być to droga pieszo-rowerowa czy rowerowa z dopuszczeniem ruchu pieszego o minimalnej, przewidzianej przez prawo szerokości paska asfaltu.
Najpopularniejsze komentarze