Na 4 godziny utknęli na poznańskim cmentarzu. Bramy były zamknięte, nikt nie chciał im pomóc
W końcu pomoc nadeszła dzięki postowi na Facebooku.
O nietypowym incydencie pisze Gazeta Wyborcza. 80-letni mężczyzna wraz z córką spędzili cztery godziny na poznańskim cmentarzu Junikowo. Na groby wybrali się w poniedziałek około 18.30. Gdy po 19.00 chcieli wrócić do auta zostawionego na parkingu, zorientowali się, że brama jest zamknięta. Sprawdzili kolejne, wszystkie były pozamykane. Nigdzie nie znaleźli też numeru telefonu do administracji cmentarza, by poprosić o ratunek.
Kilka dni wcześniej podobna sytuacja przytrafiła się komuś innemu - choć w internecie widniała informacja, że cmentarz jest otwarty do 21.00, o 19.00 zamknięto furtki i odwiedzająca groby kobieta utknęła. Ostatecznie sforsowała płot i wyszła "na wolność".
Z relacji seniora wynika, że kilka razy dzwonił do Straży Miejskiej, poinformował też policjantów, ale na miejscu nikt się nie pojawił. Pomoc nadeszła dopiero wtedy, gdy druga córka mężczyzny umieściła na Facebooku post z prośbą o ratunek. Zdalnie zwolniono rygiel bramy wjazdowej od strony ulicy Grunwaldzkiej i senior wraz z córką opuścili teren cmentarza.
Gazeta Wyborcza ustaliła, że godziny otwarcia cmentarza zmieniono 16 września i w ostatnich dniach rzeczywiście niektóre przeglądarki internetowe wyświetlały jeszcze dłuższe godziny otwarcia bram, ale obecnie informacje są już prawidłowe. Na cmentarzu mają też pojawić się nowe tabliczki z godzinami otwarcia, a także numerem telefonu do osoby / firmy odpowiedzialnej za ewentualne otwieranie bram. Zdalne otwarcie możliwe jest w przypadku dwóch bram na cmentarzu.
Najpopularniejsze komentarze