Milioner z Wielkopolski przerywa milczenie. Chodzi o rozkopywanie wałów w Jeleniej Górze
Piotr Śledź kategorycznie zaprzecza, by sytuacja miała miejsce.
Sprawą rzekomego przerwania wałów przeciwpowodziowych przy ośrodku wypoczynkowym w Cieplicach zajmuje się prokuratura. Piotr Śledź, właściciel ośrodka, przerywa milczenie i w specjalnym oświadczeniu dla dziennika "Fakt" odnosi się do sytuacji z rzekomym przerwaniem wału przeciwpowodziowego. Kategorycznie zaprzecza zarzutom mieszkańców.
"Zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park, jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego" - zapewnia Śledź. Dodaje, że prace przy użyciu koparki były prowadzone w dwóch miejscach i miały na celu zmniejszenie strat po ulewnych deszczach. Zapewnia również, że będzie współpracował z prokuraturą i udostępni wszelkie informacje. "Naturalnym i zrozumiałym, że prokuratura wszczęła postępowanie w celu zbadania okoliczności sprawy i jej pełnego wyjaśnienia" - przyznaje milioner.
"W sytuacji, kiedy Polska i Polacy mierzą się z bezprecedensową, której skala w wielu miejscach przerasta tragiczną »powódź tysiąclecia« z 1997, nietrudno jest o porywczość relacji wydarzenia, których jesteśmy świadkami" - napisał w oświadczeniu do redakcji "Faktu" Śledź.
Przypomnijmy. O sprawie informowaliśmy już w poniedziałek. Mieszkańcy Cieplic, dzielnicy Jeleniej Góry, skarżyli się w mediach społecznościowych, że pracownicy ośrodka wypoczynkowego Holiday Park & Resort, należącego do wielkopolskiego milionera Piotra Śledzia, mieli próbować chronić teren przed zalaniem powodziowym, rozkopując wały przy użyciu koparek i przekierowując wodę na inne obszary. Mieszkańcy podkreślają, że od początku było wiadomo, iż ośrodek został wybudowany na terenach zalewowych. Tekst na ten temat pojawił się na onet.pl, jednak szybko został usunięty.
Najpopularniejsze komentarze