Reklama
Reklama

Spalarnia nabiera kształtów

fot. organizator
fot. organizator

Trwa kampania informacyjna "Poznań odzyskuje energię", połączona z konsultacjami społecznymi na temat lokalizacji dla spalarni odpadów. Jej powstanie jest już przesądzone. Władze argumentują, że całe przedsięwzięcie wynika z realnych potrzeb lokalnej gospodarki odpadami. Spotkanie z przedstawicielami ekologicznych organizacji pozarządowych upłynęło w mniej nerwowej atmosferze niż poprzednie z mieszkańcami miasta. Dopytywano jednak o sens wielkich konsultacji w sprawie lokalizacji w chwili, gdy poza terenem Elektrociepłowni Karolin miasto nie przygotowało żadnej realnej, alternatywnej propozycji.

Mający powstać w Poznaniu "Zakład Technicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych" będzie kosztował 640 mln zł, z czego 352 mln zł pokryje dofinansowanie Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Jak powiedział prowadzący konsultacje prof. Janusz Mikuła, projekt jest wdrażany, ponieważ do końca dekady będzie trzeba w Polsce zamknąć ponad połowę z przeszło 800 przestarzałych składowisk odpadów. Zgodnie z unijnymi przepisami, po 2013 r. na składowisko nie będzie mógł też trafić żaden nie przetworzony wcześniej odpad. Spalarnia ma więc powstać po to, by Poznań spełnił zobowiązania wobec UE i uniknął ciężkich kar finansowych. Zwolennicy tej inwestycji dodają, że na wykorzystywanym dziś składowisku w Suchym Lesie za jakiś czas zabraknie miejsca. Ponadto jeśli spalarnia nie powstanie, to przepadnie przeznaczone na nią dofinansowanie.

Projekt budowy zakładu czeka teraz na wydanie przez miasto decyzji środowiskowej. Jest obecnie wystawiony w Urzędzie Miasta do publicznego wglądu i każdy może złożyć w odniesieniu do niego swój indywidualny wniosek. Na każdy z nich miasto będzie musiało pisemnie odpowiedzieć. Uzasadnienia, dlaczego te a nie inne wnioski zostały uwzględnione, muszą się znaleźć w wydawanej później decyzji środowiskowej, od której będą mogły się odwoływać strony w postępowaniu, w tym organizacje ekologiczne. Proces podobnych konsultacji będzie też towarzyszył wydawaniu dla spalarni pozwolenia na budowę oraz na wdrożenie do eksploatacji.

Palić albo segregować

Prof. Jerzy Juszczyński z Polskiego Klubu Ekologicznego, przedstawiając oficjalne stanowisko swej organizacji, skrytykował fakt, że na spalarnię ma być przeznaczone aż 55 proc. dostępnych środków na poznańską gospodarkę odpadami. - Dziwi to, biorąc pod uwagę niski poziom wdrożonych systemów selektywnej zbiórki odpadów i recyklingu w Polsce. W 2004 r. tylko 2, 4 proc. odpadów komunalnych zostało zebranych w sposób selektywny. A przecież budowa spalarni zahamuje tak naprawdę rozwój tego systemu. (...) Główne surowce dla spalarni to papier, tektura i tworzywa sztuczne, czyli akurat te rzeczy, które dosyć łatwo można wysegregować. - ostrzegał profesor. Dodał, że zaniedbanie recyklingu i tak ściągnie na Polskę unijne kary finansowe, przed którymi dziś ostrzegają pomysłodawcy spalarni. Również dr Tomasz Bogdajewski z PKE ostrzegał przed systematycznie spadającą w Poznaniu selektywną zbiórką śmieci. - Spalarnia, mówiąc drastycznie, jest po to by cały problem wziąć, spalić i będzie załatwiony. - powiedział, podsumowując swoje liczne wątpliwości. - Czym więcej gmin będzie przystępować do związku, który ma mieć 1-1,5 mln ludzi, tym strumień odpadów będzie tak duży, że będzie miejsce i na recykling. - odpowiedział mu prof. Janusz Mikuła, dodając, że prawdopodobnie już po zmianie przepisów w 2013 r. powstanie olbrzymia presja do budowy kolejnych spalarni. Wyjaśniał też, że do spalenia ma trafiać od 40 do 60 proc. poznańskich śmieci. 40 proc. w przypadku jednoczesnego, bardzo dobrego działania ich selektywnej zbiórki. Nie da się natomiast posegregować wszystkich śmieci, bo byłoby to bardzo drogie. - Niskie ceny makulatury są skutkiem rabunkowej gospodarki leśnej! - odpowiedział później inny członek Polskiego Klubu Ekologicznego, Marek Smolarkiewicz.

Koziegłowy albo Koziegłowy

Za lokalizacją spalarni obok Elektrociepłowni Karolin przemawia istniejąca tam infrastruktura techniczna i kolejowa oraz możliwość bezpośredniego przyłączenia do sieci cieplnej i energetycznej miasta. Jak zauważyła w czwartek na spotkaniu konsultacyjnym jedna z ekologów, Kamila Sapikowska, ten teren faktycznie wydaje się być najlogiczniejszą z wymienianych lokalizacji. Jednak, chociaż to w sprawie wyboru miejsca miasto uruchomiło konsultacyjną machinę, nie przedstawiło dla Elektrociepłowni Karolin realnej alternatywy. Proponowana w zastępstwie, położona w zasadzie po drugiej stronie jezdni Centralna Oczyszczalnia Ścieków w Koziegłowach jest pozbawiona tej samej dogodnej infrastruktury. Do tego obowiązujący dla na jej obszarze Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego nie pozwala na budowę spalarni. Zmiana tego planu zajęłaby zaś sporo czasu. - Ta lokalizacja przy oczyszczalni, w tej perspektywie czasowej, jest nierealna. Mogłaby być realna za 2, 3 lata. - przyznał prof. Janusz Mikuła, dodając, że być może po 21 września pojawi się jeszcze jakaś propozycja lokalizacji.

Kontrowersje budzi też kwestia dowozu odpadów do spalarni w Koziegłowach. Według dzisiejszych obliczeń, w ciągu godziny dojeżdżały by tam dwie 24-tonowe śmieciarki. Część ich ładunku mogłoby być jednak dowożona koleją. Jak wyjaśniano, często do spalarni odpadów buduje się oddzielną drogę komunikacyjną. Ponadto pomysłodawcy inwestycji przewidują znaczną rozbudowę infrastruktury drogowej w rejonie Koziegłów w najbliższych latach. Ta teza spotkała się z pewnym uśmiechem uczestników konsultacji, z których część raczej nie wierzyła, by w napiętym miejskim budżecie przed rozgrywkami Euro 2012 znalazł się zapis o osobnej drodze dla dwóch samochodów ciężarowych.

Gdy już powstanie spalarnia

W czwartek deklarowano, że w Poznaniu ma powstać spalarnia odpadów produkująca prąd i ciepło, a nie je zużywająca . Tego typu instalacje funkcjonują już w innych miastach. Posiłkowano się też przykładem Warszawy, w której mają powstać dwie spalarnie. Jedna znajduje się na rządowej liście projektów w ramach PO Infrastruktura i Środowisko, druga natomiast jest inwestycją czysto komercyjną, mającą na siebie zarobić. To co pozostanie po spalonych śmieciach ma być zdatne do składowania lub ponownego wykorzystania, jako np. żużel do budowy dróg. Nie będą tam trafiać odpady niebezpieczne, poza tymi, które wbrew prawu zostaną wrzucone do domowych koszy na śmiecie, jak np. baterie. Śmieci będą się znajdowały w warunkach podciśnienia, co ma zapobiec wydzielaniu się przykrych zapachów. Ich rozładunek do spalarni, na co zwracali dużą uwagę biorący udział w konsultacjach ekolodzy, powinien odbywać się w zamkniętej hali.

Opowiadający o projekcie dr Henryk Skowron starał się też rozwiać wątpliwości związane z dioksynami. - Problem dioksyn nie jest kwestią nad którą nie warto się pochylać, ale trzeba też szukać ograniczenia ich wydzielania w innych źródłach gdzie one powstają. Np. wypalanie traw. (...) Wypalanie ścierniska produkuje 10 tys. razy większe stężenia w stosunku do tego, co emituje spalarnia. - mówił dr Skowron.Powiedział też, że spalarnie w Zachodniej Europie miały szczególny problem z wydzielaniem tych niebezpiecznych substancji w latach 80, gdy nie stosowano nowoczesnych filtrów. Zwrócił przy okazji uwagę, że dużo dioksyn jest wydzielanych przez palenie śmieci w domowych piecach, co jest niestety coraz popularniejszą praktyką.

W całej UE działa obecnie około 400 spalarni, w Polsce na razie jedna. W starych 15 krajach Wspólnoty do takich zakładów trafia 26 proc. odpadów komunalnych. W rozszerzonej UE na razie 17 proc. Poznań już kiedyś miał swoją spalarnię śmieci na Wilczaku. Funkcjonowała od 1927 do 1957 r. Zakład ten oczywiście miał mało wspólnego z wymogami stawianymi przed współczesnymi spalarniami. W 2008 r. Polska wytworzyła około 10 mln ton odpadów komunalnych. Przeciętny mieszkaniec dużego polskiego miasta produkuje 1 kilogram śmieci dziennie. 93 proc. odpadów trafia na wysypiska, 2 proc. jest kompostowana, a 7 proc. poddawana selektywnej zbiórce. Po wybudowaniu planowanych dziś spalarni, około 2014 r. ma do nich trafiać 16 proc. śmieci wytwarzanych w polskich gospodarstwach domowych

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

7℃
4℃
Poziom opadów:
4.8 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
14.70 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro