Lekarze walczą o życie mężczyzny, który został poparzony podczas pożaru w kamienicy przy ul. Kraszewskiego. Rodzina apeluje o pomoc
Chodzi o Artura Gilewskiego, który mieszkał w kamienicy.
W minioną sobotę spłonęła kamienica przy ul. Kraszewskiego, a wraz z nią mieszkanie, które Artur wynajmował od 10 lat. W czasie pożaru mężczyzny nie było na miejscu, ale jak wspomina siostra poszkodowanego, brat miał wrócić do mieszkania, żeby ratować psy. Nie udało się uratować psów, a Artur został poparzony.
Jego stan był na tyle ciężki, że lekarze z Poznania podjęli decyzję o przetransportowaniu go drogą powietrzną na Oddział Leczenia Oparzeń w Nowej Soli, czyli do specjalistycznej placówki medycznej.
Proces leczenia Artura będzie żmudny i z pewnością wypełniony bólem i cierpieniem. Na tak wczesnym etapie nie wiadomo ile czasu spędzi On w szpitalu oraz jakie środki finansowe potrzebne będą na Jego późniejszą rekonwalescencję - tłumaczą bliscy Artura i z przykrością stwierdzają, że nie będzie ich stać, aby pokryć koszty dalszego leczenia.
W mieszkaniu, w którym Artur mieszkał, w chwili wybuchu, była również dwójka jego czworonożnych przyjaciół. W pożarze zginęły 2 psy rasy Chihuahua, które były pod Jego opieką od wielu lat. W społeczności lokalnej Artur jest znany ze swojego zamiłowania do zwierząt - opowiadają bliscy Artura.
Rodzina założyła zbiórkę na leczenie Artura. W środę dowiedzieli się, że Artur wciąż jest w ciężkim stanie, mimo to mają nadzieję, że wyjdzie z choroby.
Tutaj można wesprzeć zbiórkę na leczenie Artura Gilewskiego.
Najpopularniejsze komentarze