Pożar i wybuch kamienicy na Jeżycach. Są nowe informacje
Od wszystkich obecnych na miejscu służb.
W Poznaniu odbył się briefing prasowy z podsekretarzem stanu MSWiA Wiesławem Leśniakiewiczem. Wstępnie poinformowano, że zginęło dwóch strażaków w wieku 33 i 34 lata. Obaj z kilkunastoletnim doświadczeniem. Oni jako pierwsi weszli do piwnicy, by wykonać rozeznanie. Zgłoszenie dotyczyło zadymienia w tym miejscu. Jak dodał wiceminister, jeśli tylko będzie to możliwe, budynek będzie sprawdzany pod kątem, czy nie ma w nim żadnych innych osób poszkodowanych.
"O 23:55 na miejsce przybywają pierwsze jednostki - 5 minut po zgłoszeniu. Wszystko to zadziało się tak szybko, ponieważ jedna z osób miała zamieszczoną w mieszkaniu czujkę dymu. To ona w pierwszym momencie zaalarmowała i dzięki temu podjęto natychmiastowe działania związane z ewakuacją mieszkańców budynku" - mówi wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Leśniakiewicz. "Nie mam zastrzeżeń do prowadzonej akcji i całej koordynacji, która miała miejsce na terenie Poznania. Będziemy robić bardzo głęboką analizę całej tej sytuacji. Wiemy, że koordynacja akcji był na dobrym poziomie z punktu widzenia współdziałania służb" - podkreślał.
Obecnie wiadomo o 16 osobach poszkodowanych, w tym 13 strażakach.
Jak poinformowała wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk siedmiu strażaków nadal przebywa w szpitalach. Mają poparzenia I i II stopnia, stłuczenia, obicia. W pierwszej chwili pytali tylko o kolegów. Pamiętają co się stało. Sześciu strażaków opuściło już szpital. Poza nimi na oddziałach przebywają też osoby cywilne. Jedna z tych osób została już rano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowana do szpitala w Nowej Soli. Wojewoda deklaruje, że wsparcie jakie tylko będzie potrzebne będzie udzielane.
"Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu wypłaci każdemu z poszkodowanych w efekcie pożaru i wybuchu budynku w Poznaniu do 6 tys. zł doraźnego wsparcia. Później wraz z władzami miasta będziemy wypracowywać większy model wsparcia w zależności od potrzeb" - deklaruje wojewoda.
Głos zabrał też prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. W pierwszych słowach dziękuje strażakom, służbom medycznym, policji. Podkreśla, że to wspólna akcja wszystkich miejskich służb. Dodaje, że to co dziś jest najważniejsze to zabezpieczenie pomocy poszkodowanym. Jak mówi, będą podejmowane podobne działania jak po wybuchu kamienicy na Dębcu. Prezydent zadeklarował, że będzie prosił o pomoc przedsiębiorców, by zapewnić mieszkańcom, którzy stracili swój dobytek godne funkcjonowanie. Prezydent zapewnił, że będzie to konkretne wsparcie.
Nadbrygadier Mariusz Feltynowski, komendant Główny PSP, podkreślił, że pierwsi strażacy byli już po pięciu minutach od zgłoszenia. Teraz planowane jest przeszukanie terenu przez drony. W gotowości są dwie grupy poszukiwawczo-ratownicze. Jest też szerokie wsparcie psychologiczne dla wszystkich. Przyczyna pożaru wciąż jest wyjaśniana. Zajmą się tym biegli.
Nadinspektor Roman Kuster, I zastępca Komendanta Głównego Policji, zapowiedział, że to będzie ogrom pracy również dla policji i prokuratora. Już powołany został specjalny zespół, który zajmie się pracami nad ustaleniem, co było przyczyną pożaru i wybuchu. Dodał, że jeszcze dziś funkcjonariusze będą rozmawiali z mieszkańcami, by mieć pewność, że w nocy nie przebywali w ich mieszkaniach goście, by mieć pewność, że w budynku nikt nie pozostał.
Nadal nie ma informacji, co wybuchło w piwnicy. Choć policjanci przyznali, że mają pewne przypuszczenia, na razie nie informowano o szczegółach.
Jak przekazuje Urząd Wojewódzki w Poznaniu, obecnie strażacy nie wchodzą do budynku, aby dokonać dokładnego rozeznania, które umożliwi wykluczenie wśród ofiar osób postronnych. Kamienica jest bardzo uszkodzona, nie ma drogi ewakuacyjnej, którą można się poruszać i wejść do środka. Prowadzone będą działania mające na celu ustabilizowanie budynku, tak aby umożliwić ponowne wejście służbom bez narażania ich życia.
Najpopularniejsze komentarze