Golęcin: będzie remont zdewastowanej kładki

Miasto jest gotowe naprawić kładkę dla pieszych nad torami kolejowymi na Golęcinie. Nie od dzisiaj wiadomo, że przejście jest zrujnowane i niebezpieczne.

Na fatalny stan kładki od lat narzekają mieszkańcy Golęcina.O tym, że przejście zagraża bezpieczeństwu, a nawet życiu, przekonaliśmy się w styczniu, kiedy kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży spadła na znajdujący się siedem metrów niżej nasyp. Kobieta może mówić o "szczęściu w nieszczęściu", ponieważ ani jej, ani dziecku nic poważnego się nie stało, jednak ta historia mogła skończyć się tragicznie. Pomimo tego, że istnieją wątpliwości czy ciężarnej nie zrzucił z kładki jej chłopak, nic nie zmienia faktu, że od lat wymaga ona generalnego remontu.

Przypomnijmy, kładka została wybudowana w czynie społecznym w latach 70. W 2005 roku zginęły barierki. Najprawdopodobniej ukradli je złodzieje, którzy postanowili "zarobić" i oddali je na złom. Bezpośredni dostęp na kładkę utrudniały także trawniki, które oddzielały niebezpieczne przejście od miejsc, którymi można było się swobodnie poruszać. Mostek wymagał remontu, jednak przez wiele lat nie udawało się ustalić kto jest jego właścicielem. Działki, na których stoi należą do PKP i Komendy Policji, ale żaden z właścicieli nie spieszył się, aby podjąć konkretne działania w sprawie naprawy przejścia. W końcu miasto postanowiło wyremontować obiekt.

Koszt naprawy kładki oszacowano na ponad 800 tysięcy złotych. Władze Poznania chcą, aby zarządzał nią Zarząd Zieleni Miejskiej. Wiadomo, że procedura w tej sprawie ma się rozpocząć we wrześniu.