"Remik" terroryzuje Starołękę?
Mieszkańcy są pełni obaw.
Po internetowych doniesieniach sprawą zajął się "Głos Wielkopolski". Jak ustalili dziennikarze, mężczyzna o pseudonimie "Remik" jest znanym na Starołęce przestępcą. To recydywista, który niedawno opuścił zakład karny. Jak przekazano, od tego czasu niepokoi mieszkańców. Policjanci przyznają, że interweniowali w jego sprawie. Sytuacja miała mieć miejsce w środę w okolicach jednego z marketów przy ulicy Książęcej, gdzie "mężczyzna miał prowokować do awantury i posiadać przy sobie broń".
"Podczas rozmowy z interweniującymi policjantami mężczyzna oświadczył, że broń to wiatrówka, którą zakupił chwilę wcześniej i okazał na tę okoliczność paragon fiskalny. Niezależnie od tego, przedmiot wyglądem przypominający broń został zabezpieczony przez policjantów i przekazany biegłemu z zakresu balistyki, celem wydania opinii w tym zakresie"- powiedziała w rozmowie z dziennikarzami podinsp. Iwona Liszczyńska z biura prasowego Wielkopolskiej Policji.
Według ustaleń "Głosu Wielkopolskiego" w tym samym dniu mężczyzna miał grozić przechodniom, a nawet miało dojść do pobicia. "Żaden z uczestników interwencji nie poinformował policjantów, że jest osobą pokrzywdzoną w wyniku zachowania mężczyzny. Policjanci poinformowali uczestników zdarzenia o procedurach prawnych i możliwości złożenia zawiadomienia. Do dzisiaj w związku z tym zdarzeniem nie wpłynęło do komisariatu żadne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez mężczyznę"- powiedziała w rozmowie z gazetą podinsp. Liszczyńska.
Policja nie potwierdza też doniesień, że "Remik" mógł mieć coś wspólnego ze śmiercią mężczyzny, który w środę spadł z wiaduktu na Starołęce. Zdaniem świadków miał on chodzić i mówić mieszkańcom, że "załatwi ich tak jak faceta na wiadukcie".
"Nie ujawniono żadnych okoliczności, które wskazywałyby na jakikolwiek związek tego zdarzenia z wymienionym mężczyzną" - podała przedstawicielka biura prasowego Wielkopolskiej Policji, dodała, że na miejscu zostały przeprowadzone oględziny z udziałem prokuratora i lekarza medycyny sądowej, który wstępnie w śmierci mężczyzny wykluczył udział osób trzecich. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji.
Najpopularniejsze komentarze