Reklama
Reklama

Zagadkowa śmierć 25-latki. Rodzice chcą, by sprawę przejął inny sąd

fot. Interwencja Polsat / Archiwum rodzinne
fot. Interwencja Polsat / Archiwum rodzinne

Paulina Antczak zmarła w 2014 roku.

O tej sprawie pisaliśmy już na epoznan.pl. Teraz rodzina zmarłej 25-latki przygotowała petycję o przeniesienie sprawy do innego, ich zdaniem niezawisłego sądu. - Całemu postępowaniu przygotowawczemu oraz postępowaniu sądowemu w sprawie śmierci Pauliny Antczak towarzyszyły liczne nieprawidłowości i naruszenia, których dopuścili się wrocławscy funkcjonariusze reprezentujący organy ścigania, w tym funkcjonariusze policji oraz prokuratorzy prowadzący sprawę, a także błędy, nierzetelność oraz brak woli wyjaśnienia sprawy przez sędziów Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu. Podważa to niezbędne w demokratycznym państwie prawa zaufanie obywateli do organów wymiaru sprawiedliwości - czytamy w petycji. - Brak obiektywizmu sędziów Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu przejawia się w oddalaniu kluczowych dla sprawy dowodów, a zamiast tego przeprowadzanie dowodów bez znaczenia dla sprawy, a także na nie respektowaniu zaleceń Sądu Okręgowego we Wrocławiu jako sądu odwoławczego co do kierunku prowadzenia sprawy, tj. przestępstwa zabójstwa z art. 148 kk - dodają autorzy.

- Stronniczość Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu w osobie Pani sędzi Anety Talagi przejawiła się dobitnie w oddaleniu kilkukrotnie ponawianych przez rodziców zmarłej wniosków o przeprowadzenie ponownej sekcji zwłok Pauliny i wykonaniu badań toksykologicznych, które nie zostały zlecone przez prokuratorów na etapie śledztwa, co skutkowało zmuszeniem rodziców zmarłej do przeprowadzenia ekshumacji i ponownej sekcji zwłok córki przez Zakład Medycyny Sądowej własnym staraniem i na własny koszt. Jak się okazało, był to kluczowy dowód w sprawie, bowiem badania toksykologiczne potwierdziły obecność w organizmie zmarłej leku o Amiodaron w ilościach 10-krotnie przewyższających dawkę terapeutyczną przyczyniając się do śmierci Pauliny. Z jakiego powodu Sędzia Sądu Rejonowego nie chciała przeprowadzić ww. dowodu?

- Apelujemy o poparcie starań rodziny o przekazanie niniejszej sprawy do rozpoznania niezależnemu i niezawisłemu sędziemu spoza województwa dolnośląskiego, który będzie miał wolę wszechstronnego wyjaśnienia sprawy zgodnie z nadrzędnym celem postępowania karnego. Oczekujemy przekazania sprawy do sędziego, który będzie bezstronny, rzetelny i dociekliwy oraz nie będzie uwikłany w żaden układ uniemożliwiający rozpoznanie ww. sprawy i ostateczną odpowiedź na pytanie, kto doprowadził do śmierci Pauliny - kończą. TUTAJ można znaleźć petycję.

Przypomnijmy, że na początku 2024 roku tematem śmierci młodej kobiety zajęli się dziennikarze "Interwencji" z Polsatu. 25-latka pochodziła z rejonu Kalisza, ale w 2014 roku mieszkała we Wrocławiu. Do tego miasta przeniosła się kilka lat wcześniej na studia. Rodzice kupili jej kawalerkę, w której mieszkała wraz ze swoim partnerem, Dawidem Z. Po tragedii bliscy kobiety przyznali, że widzieli u niej siniaki, ale ona zawsze wyjaśniała, że o coś się uderzyła.

Po mniej więcej trzech latach wspólnego życia, w 2014 roku, Paulina chciała zakończyć związek. Wtedy, jesienią, jej partner rozesłał do znajomych SMS, że przyłapał ją na zdradzie. 23 września Wielkopolanka chciała ostatecznie rozstać się z Dawidem. Dzień później Dawid Z. znalazł jej ciało w mieszkaniu i zadzwonił po pogotowie.

Rodzice zmarłej w rozmowie z Polsatem przyznali, że na zdjęciach z miejsca odnalezienia ciała widać było, że na jednej ręce u kobiety był ślad wkłucia na ręce. Była tam też kroplówka, która po zrobieniu zdjęć zniknęła i nikt nie wie, co się z nią stało. Ratownicy medyczni mieli nie podawać jej kroplówki. Rodzice mówią, że ich córka na zdjęciach miała ślady pobicia. Ale badania laboratoryjne i sekcja zwłok nie wykazały przyczyny śmierci. Prokurator stwierdził, że zmarła w wyniku upojenia alkoholowego i odeszła we śnie. Rodzice od początku jednak podejrzewają, że to partner córki stoi za jej śmiercią. Choć miał zeznać, że córkę znalazł o 5.00 rano, już o 3.29 pisał SMS do swojego ojca z informacją, że Paulina nie żyje.

W roku 2015 sprawę umorzono, ale rodzice skierowali do sądu prywatny akt oskarżenia. Dawida Z. jednak uniewinniono. Rodzice odwołali się od wyroku i doprowadzili do ekshumacji ciała córki. Przeprowadzono badania toksykologiczne, z których wynika, że w ciele Pauliny znajdowało się duże stężenie Amiodaronu. To lek stosowany na arytmię serca, ale kobieta nie chorowała na serce. Dopuszczalna dawka w ekshumowanych szczątkach była przekroczona aż 1000-krotnie. Wskazuje to, że kobieta została otruta.

W maju 2023 roku uchylono wyrok uniewinniający Dawida Z. i proces rozpoczął się ponownie we Wrocławiu.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

23℃
16℃
Poziom opadów:
10.5 mm
Wiatr do:
28 km
Stan powietrza
PM2.5
14.04 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro