Reklama
Reklama

Rozmowa z adwokatem Grzegorzem Koźmickim, pełnomocnikiem właściciela ośrodka Kaskada w Poznaniu

W 2019 r. brama prowadząca do kąpieliska przy ośrodku Kaskada została zamknięta i tak pozostaje do dziś. Dlaczego?

W 2012 r. ośrodek zmienił właściciela na obecnego, którym jest spółka Proinvest Developer sp. z o.o. sp.k., mój klient. Przed 2012 r. nigdy nie funkcjonowało tam publiczne kąpielisko, poprzedni właściciele jedynie udostępniali przejście na plażę. Mój klient wykazywał się dobrą wolą i dzierżawił od miasta teren, organizując publiczne kąpielisko w rozumieniu przepisów prawa. Czuł, że ludziom na tym zależy i chciał stworzyć atrakcyjne, dostępne miejsce. Zainwestował w to swoje prywatne pieniądze. Jednocześnie liczył na współpracę z miastem i wypracowanie porozumienia w kilku kwestiach. Bez ich rozwiązania prowadzenie publicznego kąpieliska było bardzo uciążliwe.

O jakich kwestiach Pan mówi?


Przykładowo droga prowadząca do ośrodka, która przebiega w dużej części przez działki miejskie, jest bardzo wąska i przez lata nie doczekała się remontu. Kiedy funkcjonowało kąpielisko, była tak zastawiona samochodami, że nie mogły przejechać nawet karetki. Dochodziło do sytuacji, że na plaży musiało lądować Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, bo karetka nie miała jak dojechać. Najbardziej uciążliwy był brak publicznych toalet na terenie kąpieliska. W Kaskadzie były organizowane uroczystości okolicznościowe, a w tym czasie plażowicze chodzili po obiekcie bez koszulek w poszukiwaniu toalety, nierzadko wchodząc do pokoi hotelowych. Działalność ośrodka była zaburzona, a przez miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie było możliwości oddzielenia działalności hotelowej od publicznego kąpieliska, o wybudowaniu toalet nie wspominając. Tego tez zakazuje miejscowy plan.

Właściciel Kaskady zgłaszał te problemy?


Wielokrotnie. W końcu w sezonie letnim w 2018 roku mój klient po raz ostatni zorganizował publiczne kąpielisko w rozumieniu przepisów prawa, ale w 2019 roku poinformowaliśmy miasto, że zrobimy publiczną plażę, jeśli poważnie podejmą do rozmów z nami. W październiku 2019 r. z naszej inicjatywy odbyło się spotkanie z przedstawicielami miasta. Zaprezentowaliśmy propozycje rozwiązań, żeby w kolejnych latach kąpielisko publiczne znów mogło funkcjonować. Po spotkaniu zapadła cisza. Po jakimś czasie sprawdziliśmy, że Kaskada znalazła się bez naszej zgody w wykazie publicznych kąpielisk na 2020 r. uchwalonym przez Radę Miasta.

Wasza zgoda była do tego konieczna?

W ustawie Prawo wodne jest wprost napisane, że gmina chcąc zorganizować publiczne kąpielisko musi uzyskać zgodę właścicieli sąsiednich nieruchomości. Publiczne kąpielisko Kaskada ma dwóch sąsiadów - mojego klienta i miasto. Miasto siłą rzeczy uzyskało zgodę od siebie, ale od mojego klienta - nie. To, że zgoda jest wymagana potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny, uchylając uchwałę Rady Miasta. Miasto odwołało się do Naczelnego Sądu Administracyjnego i ta spraw trwa, ale wcześniej NSA dwukrotnie już się wypowiadał na ten temat, stwierdzając, że zgoda właściciela Kaskady jest wymagana. Przez lata wygraliśmy też sprawy dotyczące np. wydania pozwolenia na rozbudowę ośrodka czy naruszenia dóbr osobistych mojego klienta w komunikacie opublikowanym przez miasto.

Przewijał się też argument, że przez zamknięcie bramy właściciel Kaskady ogranicza dostęp do linii brzegowej, co miałoby być niezgodne z prawem. Jak się do tego odnosicie?


To również zbadał Sąd Okręgowy w Poznaniu we wspomnianej sprawie o naruszenie dóbr osobistych. Ustawa oczywiście mówi o zapewnieniu dostępu do linii brzegowej jeziora, ale od strony wody, a nie lądu. Nie nakazuje każdemu, kto ma działkę przy brzegu dopuszczać wszystkich do jeziora.

Media poinformowały ostatnio, że nad wodą pojawiły się betonowe umocnienia. Czym są?

To nie tak, że się pojawiły, one były w tym miejscu od kilkudziesięciu lat. Wykonywany był tylko i wyłącznie ich remont.

Za ogrodzenie postawione wokół ośrodka miała zostać nałożona grzywna. Dlaczego?


To ogrodzenie także stało przez lata, a mój klient wymienił je po prostu na nowe. Nadzór budowlany orzekł, że jest wykonane niezgodnie z miejscowym planem, który... zakazuje stawiania tam jakichkolwiek ogrodzeń. Nakazano rozbiórkę, od czego się odwołaliśmy. Grzywna została uchylona, bo w międzyczasie zmienił się właściciel działki.

Co dalej z kąpieliskiem? Jak właściciel ośrodka widzi funkcjonowanie tego miejsca?


Decyzje dotyczące przyszłości Kaskady zapadły na drodze sądowej. Żałujemy, że odbyło się to w ten sposób. Czujemy, że przez lata nikomu nie zależało na porozumieniu z nami, mimo wielokrotnych kompromisowych propozycji. Obecnie właściciel Kaskady nie chce i nie będzie prowadzić publicznego kąpieliska. To dla niego uciążliwość, potęgowana przez fakt, że nikt nie chciał wykazać w tej sprawie dobrej woli. Właściciel inwestował w to miejsce, organizował publiczną plażę, ale teraz przez wzgląd na czas i środki zainwestowane w ochronę swoich praw do tego terenu, publicznej plaży w tym miejscu nie będzie.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

3℃
1℃
Poziom opadów:
0.2 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
10.30 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro