Straż miejska zamiast służyć obywatelom to ich gnębi? "Bezpodstawne zarzuty"
W tej sprawie napisał do nas Widz WTK.
Chodzi o auta, które zatrzymują się przy poznańskim dworcu PKS. - Ponownie to samo, dzień w dzień hieny ludzkie ze straży miejskiej. Dziennie kilka osób, jak nie kilkanaście, dostaje mandaty za to, że zatrzymało się na 30 sekund na wolnym miejscu niezajętym przez auto elektryczne w strefie ładowania. Straż zamiast służyć obywatelom to ich tępi, gnębi. Co to za państwo z dykty i kartonu, żal mi tych ludzi a do straży miejskiej nie mam już szacunku. Wzięliby się za jakąś pożyteczną pracę, jakieś sprzątanie albo pilnowanie porządku. Ponownie zadaję pytanie czy miasta Poznań nie stać na porządnie zorganizowaną strefę przywozu i odbioru pasażerów od strony Avenidy pod chlebakiem? Czy naprawdę tam są potrzebne dwa miejsca ładowania samochodów, z których nikt nie korzysta? - dopytuje Marcin.
Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej przyznaje, że trudno odpowiadać na pytania osoby, która obraża urzędników miejskich wykonujących pracę strażnika miejskiego. Jak podkreśla, zarzuty są bezpodstawne. - Po pierwsze, od początku roku strażnicy ukarali w tym miejscu 14 kierowców, a nie kilkunastu dziennie - zauważa. - Po drugie, przed wyznaczeniem tam kopert dla pojazdów z napędem elektrycznym w trakcie ładowania obowiązywał tam zakaz zatrzymywania się, czyli dla kierowców samochodów z innym napędem nic się nie zmieniło - dodaje.
- Od precyzowania kierunków zadań dla SM jest Rada Miasta i Prezydent, a nasilenie w poszczególnych dziedzinach określają sami mieszkańcy poprzez zgłaszane interwencje. Straże miejskie (gminne) nie są powołane do sporządzania planów organizacji ruchu, a jedynie do egzekwowania porządku w ruchu drogowym. Jednak porządek w ruchu drogowym nie jest jedynym naszym zadaniem - więcej na ten temat Pan Marcin może przeczytać na naszej stronie internetowej lub na naszym profilu FB - kończy Piwecki.
Najpopularniejsze komentarze