Nie tylko miasto wydało publiczne pieniądze na koncert Podsiadło. "Sprawa jest skandaliczna"
Okazuje się, że kilkaset tysięcy złotych na ten cel poszło też z Urzędu Marszałkowskiego.
Jak pisaliśmy już na epoznan.pl, Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji wyłożyły około 700 tysięcy złotych na promocję podczas koncertów Dawida Podsiadło odbywających się w czerwcu na Enea Stadionie. W ramach tej współpracy miasto otrzymało m.in. 700 biletów na koncert, które trafiły do dzieci i młodzieży z pieczy zastępczej, a logo Poznania było prezentowane na telebimach przed i po show.
Gazeta Wyborcza podała, że 500 tysięcy złotych na promocję podczas koncertu przeznaczył też Urząd Marszałkowski. Łącznie do operatora stadionu, spółki Stadion Poznań, trafiło więc 1,2 mln złotych. W ramach umowy w przestrzeni obiektu emitowano m.in. reklamę województwa, były też materiały reklamowe. Do urzędu trafiło też 500 biletów na koncerty, które również trafiły do dzieci i młodzieży z pieczy zastępczej.
Jak przypomina GW, spółka Stadion Poznań każdego roku płaci miastu za dzierżawę obiektu. To kwoty rzędu 600 - 800 tysięcy złotych rocznie. Przy okazji koncertów artysty do spółki trafiło więc zdecydowanie więcej niż spółka rocznie płaci miastu.
Przekazywanie pieniędzy z samorządowej kasy na taki cel nie podoba się Kacprowi Nowickiemu z Fundacji Varia Posnania. - Spółka zarządzająca stadionem dostała z publicznej kasy więcej, niż płaci miastu za roczną dzierżawę stadionu. Sprawa jest skandaliczna i pokazuje odklejenie władz miasta od rzeczywistości. Podczas wydarzenia nigdzie nie padła informacja o partnerstwie z Miastem. Nawet na biletach nie znalazło się miejskie logo, którym Urząd tak chwali się w ostatnim czasie - mówi. - Przykre, że miasto zasłania się w tej kwestii pieczą zastępczą, którą podobno wydarzenie miało promować. Podczas koncertu, na którym byłem nigdzie nie padła informacja na ten temat - twierdzi. - Wydarzenie przyniosło zatem zysk sektorowi prywatnemu, dotował je dodatkowo sektor publiczny, a w tych samych dniach pracownice i pracowniczki Urzędu Miasta protestują przeciwko skandalicznie niskim płacom - dodaje. Tu należy się słowo wyjaśnienia - my także byliśmy na koncercie i na telebimach pojawiały się miejskie oraz wojewódzkie spoty, również te dotyczące rodzin zastępczych. Otwarte pozostaje jednak pytanie czy taka kosztowna promocja przyniosła oczekiwany efekt i czy w ogóle była konieczna.
Najpopularniejsze komentarze