Klientce galerii zginęła markowa kurtka. Wiadomo, kto ją zabrał
Funkcjonariusze zapukali do drzwi 38-latki. Tłumaczenie mogło ich zaskoczyć.
Sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu na terenie galerii handlowej w Pile. Pokrzywdzona przeglądając asortyment w jednym ze sklepów, odłożyła na bok swoją markową kurtkę o wartości 1000 zł. Później o niej zapomniała. Po krótkiej chwili, gdy wróciła do tego samego sklepu okazało się, że kurtki już nie było. Sprawa została zgłoszona pilskim funkcjonariuszom.
"Policjanci Wydziału Kryminalnego dotarli do nagrań monitoringu, które zarejestrowały jak kilka minut po wyjściu pokrzywdzonej pojawiła się inna kobieta i zabrała kurtkę. Funkcjonariusze ustalili dane personalne sprawczyni oraz jej adres zamieszkania. 38-letnia mieszkanka powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego przyznała się do przestępstwa" - informuje sierż. szt. Wojciech Zeszot, oficer prasowy policji w Pile.
Tłumaczenie było krótkie: "wzięłam ją, bo i tak ktoś inny by ją zabrał".
"Powyższa historia to kolejny przykład na to, że powiedzenie "znalezione - nie kradzione" nie ma zastosowania, a konsekwencje takiego zachowania mogą być bardzo dotkliwe. Za popełnione przestępstwo kradzieży przepisy kodeksu karnego przewidują karę nawet 5 lat pozbawienia wolności" - dodaje rzecznik.