Niepokojąca depesza PAP o mobilizacji Polaków i błyskawiczna reakcja rządu. "Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z cyberatakiem"
Incydent jest wyjaśniany.
Depesza pojawiła się w piątek dwukrotnie na platformie Polskiej Agencji Prasowej. Obie po godzinie 14. "1 lipca 2024 r. ogłoszona zostanie w Polsce częściowa mobilizacja wojskowa. 200 tysięcy obywateli Polski, zarówno byłych wojskowych, jak i zwykłych cywilów zostanie powołanych do obowiązkowej służby wojskowej. Wszyscy zmobilizowani zostaną wysłani na Ukrainę" - brzmiał początek depeszy.
Reakcja PAP była natychmiastowa. Wiadomości zostały usunięte, pojawiła się też informacje, że to nie PAP jest autorem depeszy. Redaktor naczelny Wojciech Tumidalski potwierdził w rozmowie z Gazeta.pl, że podejrzewaną przyczyną zdarzenia jest atak hakerski.
Reakcja rządu i służb była natychmiastowa. Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się między innymi minister cyfryzacji. "Depesza @PAPinformacje w sprawie częściowej mobilizacji jest nieprawdziwa. Rozpoczęliśmy pilne wyjaśnianie sprawy. Wszystko wskazuje na cyberatak i zaplanowaną dezinformację! O kolejnych ustaleniach będę informował na bieżąco" - informuje Krzysztof Gawkowski.
"Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z cyberatakiem, który został skierowany ze strony rosyjskiej. A cel to dezinformacja przed wyborami i sparaliżowanie społeczeństwa" - dodał w rozmowie z Polsat News wicepremier.
"Już po dwóch minutach od informacji zostały podjęte działania, delegowana została Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, delegowany został NASK, które mają odpowiednie służby przeciwdziałania dezinformacji, zostały podjęte działania koordynacyjne między koordynatorem służb, panem ministrem Tomaszem Siemoniakiem a Ministerstwem Cyfryzacji i moją osobą. W sprawę został włączony w sposób pilny premier Donald Tusk, który też już po kilku minutach wszystko wiedział" - mówił Gawkowski.
Najpopularniejsze komentarze