Mały poznaniak potrzebuje ponad 400 tysięcy złotych na leczenie. Zostało niewiele czasu
Aleksy ma niespełna 6 lat i wiele już przeszedł.
Aleksy urodził się w sierpniu 2018 roku i miał być zdrowym maluchem. Gdy przyszedł na świat, lekarze zauważyli, że jedna rączka chłopca jest zniekształcona. Zabrano go na badania. Rodzice nie spodziewali się, co wkrótce nastąpi. - Po kilku godzinach przyszła pani doktor, od której usłyszałam, że potrzebna jest zgoda na przewiezienie dziecka na intensywną terapię do specjalistycznego szpitala. Syn musiał być jak najszybciej operowany, bo był w stanie zagrażającym życiu. Nie wiedziałam, co tak naprawdę się dzieje - wyjaśnia mama.
- Kolejnego dnia okazało się, że chłopiec ma atrezję przełyku z przetoką tchawiczo - przełykową, co oznaczało, że przełyk nie był połączony z żołądkiem. Wymagało to natychmiastowej operacji, która na szczęście przebiegła pomyślnie. Gdy myśleliśmy, że najgorsze już za nami i teraz będzie tylko lepiej, spadły na nas kolejne druzgocące diagnozy. Lekarze stwierdzili u synka wadę serca, nerki, ręki i przetokę grzbietu nosa. Byliśmy przerażeni.
Dziecko mogło opuścić szpital po miesiącu od urodzenia. Po tygodniu pojawiły się kolejne problemy - krytyczne zwężenie przełyku. Ostatecznie Aleksy musiał być karmiony przez rurkę. - Rozpoczęliśmy walkę, podczas której synek przeszedł kilkanaście zabiegów poszerzania przełyku, operację i reoperację serca i operację przetoki nosa. Od tamtego czasu minęło już 5 lat. Teraz przyszedł czas na podjęcie kolejnych trudnych decyzji dotyczących wady ręki. Aleksy przeszedł już 3 operacje - centralizację nadgarstka, amputacje kciuka i policyzację palca, które nie przyniosły pożądanego efektu.
Paley European Institute dał rodzicom nadzieję na poprawienie sytuacji chłopca. Może przejść operacje w instytucie, ale te są bardzo kosztowne. Stąd zbiórka na leczenie. Do uzbierania jest ponad 400 tysięcy złotych, z czego udało się uzbierać mniej niż połowę. Zbiórka trwa do końca czerwca, czasu jest więc niewiele.
Pomóc można TUTAJ.