4-latek biegał między sklepami szukając mamy. W końcu ją znalazł, a ta "za karę" zamknęła go w bagażniku i poszła na zakupy
Interweniowała policja.
Policjanci codziennie podejmują mnóstwo interwencji różnego typu, ale nawet dla nich sprawa zamknięcia 4-latka w bagażniku była bardzo nietypowa. A wszystko rozgrywało się w Chodzieży. Do funkcjonariuszy zadzwoniła jedna z kobiet pracujących w chodzieskim sklepie. - Najpierw zauważyła około 4-letniego chłopca, który biegał od sklepu do sklepu w poszukiwaniu mamy. Dziecko w pewnym momencie niemal wpadło pod przejeżdżający samochód. Kiedy w końcu matka chłopca się znalazła, chwyciła gwałtownie dziecko, a następnie włożyła je jak przedmiot do bagażnika osobowej toyoty, zamknęła i poszła na zakupy wraz z drugim dzieckiem - wyjaśnia Karolina Smardz-Dymek z chodzieskiej policji.
Ponieważ zgłaszająca widziała dziecko uderzające w szybę samochodu, odnalazła jego matkę i zwróciła jej uwagę. Kobieta przyszła do auta i wypuściła dziecko z bagażnika. - Zgłaszająca jednak nie odpuściła. W związku z zachowaniem kobiety oraz mając na uwadze dobro małoletnich, zgłosiła interwencję. Skierowany na miejsce patrol policji potwierdził informację. W miejscu zamieszkania policjanci przeprowadzili rozmowę z rodzicami dzieci. Ich matka początkowo przedstawiała inną wersję zdarzenia, jednak po poinformowaniu jej, że miejsce to objęte jest monitoringiem, przyznała, że syn ją zdenerwował i uciekł ze sklepu, w związku z czym za karę umieściła go w bagażniku. Z uwagi na zachowanie kobiety w miejscu publicznym i podejrzeniem, że do form przemocy zarówno psychicznej, jak i fizycznej może dochodzić w miejscu zamieszkania, policjanci wdrożyli procedurę Niebieskiej Karty - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze