Przez półtorej godziny zajmował WC w pociągu. Twierdził, że ma rozwolnienie. Okazało się, że nie miał biletu. Interweniowała policja na stacji Poznań Główny
Do incydentu z pasażerem "na gapę" doszło w pociągu relacji Warszawa Centralna-Poznań Główny.
W poniedziałek do pociągu Intercity na stacji Sochaczew wsiadł młody mężczyzna z plecakiem. Od razu zamknął się w WC w ostatnim wagonie I klasy. Kobieta sprawdzająca bilety kilka razy pukała do WC, ale mężczyzna wciąż twierdził, że robi "ku*ę i nie otworzy".
Siedział tam 1,5 godziny, aż w końcu konduktor poinformowała go, że jeśli dobrowolnie nie opuści WC, będzie do niego na następnej stacji wezwane pogotowie. Mężczyzna wciąż jednak nie dawał za wygraną i nie opuszczał kabiny WC. Zrobił to dopiero na stacji Poznań Główny, gdy do drzwi zapukał mężczyzna mówiąc - Proszę otworzyć, policja!
Kiedy mężczyzna wyszedł z WC, pani konduktor zapytała go, czy ma bilet, okazało się, że nie miał biletu. Zapytany o to, na jakiej stacji wsiadł, szukał w telefonie spisu stacji i powiedział, że w Sochaczewie.
Widzę, że pana dane są już w systemie. Po co okłamywał pan z tym rozwolnieniem? Aż tak źle się pan czuł, że nie mógł z WC powiadomić mnie o braku biletu? Po co cała ta szopka trwająca 1,5 godziny? Zajmował pan tylko niepotrzebnie WC innym pasażerom - stwierdziła konduktor i już w Poznaniu Głównym przekazała pasażera "na gapę" poznańskiej policji.
Chłopak do końca upierał się, że miał biegunkę.
Jak informuje Intercity - Opłata dodatkowa za brak biletu jest stosowana we wszystkich pociągach PKP Intercity. Zgodnie z rozporządzeniem jej wysokość to pięćdziesięciokrotność najtańszego biletu, czyli 650 zł.
Najpopularniejsze komentarze