Reklama

Kolejne problemy z Pocztą Polską w regionie. Mieszkańcy jeżdżą do sortowni po swoją korespondencję, "kilka listów do mnie przyniósł mi sąsiad, bo pracownica zauważyła, że to adres po sąsiedzku"

fot. Google Street View
fot. Google Street View

Nasza Czytelniczka skarży się, że przy wydawaniu korespondencji nie ma żadnej weryfikacji.

Po ostatnich publikacjach na epoznan.pl dotyczących problemów z Pocztą Polską w naszym regionie, docierają do nas kolejne sygnały od mieszkańców z podobnymi historiami. Tym razem napisała do nas mieszkanka Przeźmierowa. - W mojej miejscowości problemy z doręczaniem korespondencji pojawiały się już jesienią ubiegłego roku. Korespondencja nie docierała regularnie, nawet listy polecone z sądu. Dowiedziałam się o nich z sądu, po telefonie, który wykonałam do sądu z zapytaniem o etap mojej sprawy. Dziwnym trafem okazywało się, że korespondencja wraca do sądu nieodebrana, jako zwrot przesyłki po dwukrotnym awizowaniu - pisze.

Jak podkreśla Czytelniczka, żadne awizo do niej nie dotarło, a tym bardziej powtórne. Nikt nie próbował jej też doręczyć listu. Jest tego pewna, bo była w domu ze złamaną nogą. - Ktoś w poczcie poświadczał nieprawdę. Od grudnia listonosz wcale nie doręcza przesyłek w Przeźmierowie. A szczytem niekompetencji był krótki okres, kiedy korespondencję doręczał pracownik, pan z Ukrainy, który nie dość, że kiepsko mówił po polsku, to wszystkie procedury i przepisy dotyczące doręczeń chyba dla niego nie istniały - dodaje.

W lutym nasza Czytelniczka usłyszała na poczcie, że jeden listonosz się zwolnił, a drugi jest na zwolnieniu, ale można odebrać swoją korespondencję w sortowni przy ulicy Modrzewiowej w Przeźmierowie. - Uczyniłam to i nie byłam jedyną klientką z taką prośbą. Dlatego obecnie regularnie bywam w tejże sortowni w celu odebrania korespondencji lub sprawdzenia czy są tam jakieś przesyłki dla mnie. Oczywiście nie wiadomo czy panie, które tam pracują są w stanie sprawdzić czy faktycznie jest jakaś korespondencja dla mnie. Jeżeli coś znajdą to jest, a jeżeli nie znajdą? Tam jest po prostu chaos. O przestrzeganiu zasad wydania korespondencji upoważnionej osobie w ogóle nie ma mowy. Na przykład kilka listów adresowanych do mnie przyniósł mi sąsiad, który odbierał swoje listy w sortowni, a że przez przypadek pracownica poczty zauważyła list pod adres po sąsiedzku, zapytała, czy może dla mnie zabrać przesyłkę. Oczywiście jestem za to wdzięczna, bo korespondencja ta była dla mnie ważna, ale gdyby trafiło to na nieodpowiedzialnego człowieka, mogłabym nigdy tej przesyłki nie otrzymać. O takich samych jak mój przypadkach mówią sąsiedzi i znajomi z mojej miejscowości - zaznacza. - Piszę to, aby zwrócić uwagę, że problemy w poczcie to nie są incydentalne przypadki, a chyba systemowe braki kadry, być może wynikające z niskiej pensji, braku podwyżek, itd. Tragiczne jest to, że konsekwencje ponosimy my, obywatele - kończy.

Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Poczty Polskiej. Jak nam przekazano, sytuacja jest monitorowana. - Problem jest przez nas monitorowany i na bieżąco podejmowane są działania naprawcze. Regionalna dyrekcja wspiera placówkę na różne sposoby m.in. przez wsparcie w doręczaniu przez pracowników z innych obszarów Spółki. W nawiązaniu do pytania dotyczącego wydawania korespondencji osobom nieupoważnionym informujemy, że zostanie zwrócona uwaga kierownictwu Urzędu Pocztowego Przeźmierowo w tej kwestii. Przepraszamy za wszelkie niedogodności.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

W kilkunastu powiatach ostrzeżenie IMGW odwołano
19℃
10℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
24 km
Stan powietrza
PM2.5
10.26 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro