Klub Na Fali wciąż stoi w wodzie. Radny pisze interpelację, Inspektor Nadzoru Budowlanego zapowiada kontrolę
Choć Wody Polskie zobligowały właściciela do podjęcia działań, nadal nic się nie zmieniło.
Interpelację do prezydenta w tej sprawie napisał radny Andrzej Rataj. "Pomimo zakończenia sezonu letniego i nadejścia jesieni, a obecnie zimy, obiekty i elementy składające się na tę inicjatywę nadal pozostają na miejscu. Powoduje to obawy nie tylko w zakresie ładu przestrzennego i przestrzegania wydanej zgody, lecz również możliwych 2 zagrożeń wobec wysokiego stanu wody w Warcie, która przekroczyła już stan ostrzegawczy i wylała już na Wartostradę i pobliskie tereny zielone, zagrażając też infrastrukturze sezonowej, która według przekazywanych informacji została w części przeniesiona na pobliski teren w celu uniknięcia zalania"- czytamy.
Radny pyta prezydenta między innymi, czy tymczasowe obiekty budowlane klubu rozrywkowego mogą nadal pozostawać w tym miejscu, jaka jednostka kontroluje prawidłowość i terminowość usunięcia tymczasowych obiektów i czy stoją tu one zgodnie z prawem.
O sytuacji na łamach naszego portalu pisaliśmy już w połowie lutego. Wówczas Rafał Pogłodziński, współwłaściciel wyjaśniał, że klub nie otrzymał jeszcze pisma z Wód Polskich w tej sprawie. "Stan ostrzegawczy został przekroczony wczoraj, gdy tylko otrzymamy pismo, skontaktujemy się z Wodami Polskimi i będziemy się przygotowywać do wywiezienia infrastruktury, która obecnie jest składowana na działce obok tej, na której w sezonie zlokalizowany jest nasz klub" - mówił 16 lutego.
Dziś do sprawy wraca "Gazeta Wyborcza. Jak ustalono klub na czas jesieni i zimy powinien zostać usunięty. Co roku właściciele powinni ubiegać się o nową zgodę na postawienie go w tym miejscu. Obejmuje ona 180 dni. "Wydział Urbanistyki i Architektury UMP nigdy nie wydał zgody na całoroczne istnienie Klubu Na Fali" - zapewnia w rozmowie z Gazetą Tobiasz Wichnowski, zastępca dyrektora Wydziału. Jak ustalono, elementy infrastruktury zostały usunięte z miejsca na które obowiązywała wydana zgoda, już w grudniu 2023. Teraz składowane są na działce obok, która do miasta nie należy.
"Przeprowadzona wizja terenowa wykazała, że pozostałości nie znajdują się na działkach miejskich" - potwierdza Bożena Urbaniak z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UMP.
"Wody Polskie wezwały już inwestora do niezwłocznego jej usunięcia" - dodaje Tobiasz Wichnowski. Bo jak już wspominaliśmy jest to obszar szczególnie zagrożony powodzią.
Na poniedziałek wizytę w tym miejscu zapowiedział Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Z właścicielem klubu "Gazecie Wyborczej" w weekend nie udało się skontaktować.
Najpopularniejsze komentarze