Reklama

Co dalej z "Parasolem" nad Arsenałem?

Daszek nad przejściem pomiędzy Arsenałem i Muzeum Wojska Polskiego na Starym Rynku zniknie do 20 lipca aby powrócić tam pod koniec czerwca przyszłego roku, na kolejny Festiwal Malta. Powstały pod nim Pasaż Kultury ujawnił wielki, nie wykorzystany dotąd potencjał tego miejsca. Poznański oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) zorganizował więc debatę dotyczącą możliwości przyszłej rewitalizacji tego budzącego kontrowersje fragmentu starówki.

Pasaż Kultury powstał jako rodzaj przedsionka przed Galerią Arsenał. Na początku miesiąca odbywała się w nim część spektakli Festiwalu Malta, później projekcje Festiwalu Animator, a już w ten piątek zagoszczą w nim muzycy z festiwalu kultury żydowskiej Tzadik. Można tutaj taż usiąść, porozmawiać i napić się piwa. W następnym roku "Parasol" nad Arsenałem postoi miesiąc dłużej, tj. od 30 czerwca do 20 sierpnia. Zobaczymy go po raz ostatni w 2011 r. Niektórzy żałują, że daszek nie może postać nieco dłużej, innym zaś cały pomysł się nie podoba. Wokół Pasażu Kultury zaistniała debata, która może być wstępem do prawdziwej rewitalizacji tej części Starego Miasta.

W przyszłości Galeria Arsenał rozpisze konkurs architektoniczny na rewitalizację XX-wiecznych pawilonów po środku Starego Rynku. Jak przypomniał biorący udział w debacie Dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Andrzej Nowak, przebudowa będzie się musiała mieścić w założeniach uchwalonego już dla tej części miasta Miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Agnieszka Jakubowska z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków zwróciła za to uwagę, że pomiędzy modernistycznymi pawilonami biegnie ulica Jana Baptysty Quadro, która w kolejnych koncepcjach architektonicznych musi zachować swój przelotowy charakter. Dodała, że choć sam daszek jest dla konserwatorów dyskusyjny, to nie jest wykluczony.

- Arsenał wymaga uwspółcześnienia. (...) Ta przestrzeń nosi piętno pewnej czasowości. - powiedział zrzeszony w SARP architekt Andrzej Kurzewski. Ze względu na brak dokładnej dokumentacji, po II wojnie światowej nie przywrócono temu fragmentowi Starego Rynku oryginalnego wyglądu z XIX w. Powstałe w latach 1959-1962 budynki w miejscu dawnego arsenału miejskiego z początku miały być symbolem nowoczesności, a już za jakiś czas być może same trafią do rejestru zabytków. Biorący udział w debacie Eugeniusz Skrzypczak z SARP postulował, aby przebudowa tych obiektów odbywała się właśnie pod okiem konserwatora zabytków. Ochrony wymagają nie tylko same budynki, ale i przestrzeń starówki, zaraz obok ratusza. - W przeszłości te dwa modernistyczne budynki same próbowały bulwersować. Pytanie co my chcemy zrobić. - tłumaczył Skrzypczak. Przypomniał, że rewaloryzacje zabytków, takie jak zaprojektowany przez słynnego architekta Normana Fostera szklany dach nad dziedzińcem British Museum w Londynie, mogą stanowić wartość samą w sobie.

Zdecydowanym przeciwnikiem nowoczesnych budynków w środku Starego Rynku był natomiast profesor historii Przemysław Wojciechowski. - W Poznaniu działa Miejski Konserwator Zabytków, ale jakby tego konserwatora nie było. (...) Na co dzień obserwujemy kradzież przestrzeni miejskiej, takie jak np. zabudowywanie klinów zieleni. - stwierdził podczas debaty. Według Wojciechowskiego, rekonstrukcja historycznych budynków w miejscu Arsenału nie musiała być z punktu wykluczona. - Zagraniczni goście widząc to co jest teraz, pytają mnie, czy nam to tutaj wybudowali Rosjanie! - dorzucił. Wyraził wątpliwość, czy współczesna architektura ma jakiś pomysł na zagospodarowywanie przestrzeni miejskiej. Skrytykował też obecną formy tymczasowego Pasażu Kultury, wskazując m.in. na toalety toy-toy stojące po drugiej stronie sceny. W późniejszej części debaty przeciwko budowie udających przeszłość "nowych zabytków" opowiedział się z kolei architekt Piotr Wędrychowicz. Jako przykład wskazał na historyzującą, nową kamienicę przy placu kolegiackim. - To co tam stoi to jest jakieś kuriozum. Jeśli w to popukać, to ma się wrażenie, że jest ze styropianu. Na świecie takich rzeczy się w ogóle nie robi. - stwierdził Wędrychowicz.

Eugeniusz Skrzypczak i Andrzej Kurzewski zgadzali się co do konieczności zachowania tego miejsca dla potrzeb kultury. - Jeśli mamy to przebudowywać, aby postawić na środku kotleta i posłuchać muzyki, to całe przedsięwzięcie jest chybione. - powiedział pierwszy z nich. Drugi zwrócił uwagę, że poznański Stary Rynek jest przeinwestowany przez gastronomię i potrzebuje urozmaicenia, podczas gdy więcej pubów i kafejek przydałoby się również w innych częściach miasta. Zgadzał się z nimi dyrektor Galerii Arsenał Wojciech Makowiecki. Opisywał ważną rolę Pasażu Kultury podczas Festiwalu Malta, Animatora i zbliżającego się Tzadika. - Chodzi nam o to, by stworzyć alternatywne miejsce w Poznaniu dla np. Dziedzińca Różanego w Zamku. Ma to być miejsce z alternatywną sztuką, która musi być promowana. - powiedział Makowiecki. Piotr Wędrychowicz zwrócił później uwagę, że dzięki Pasażowi środek Rynku znalazł swoje przeznaczenie, a nad szczegółami architektonicznymi trzeba jeszcze dyskutować. - Dach uczynił z tej uliczki wreszcie dobrą przestrzeń publiczną, a to czy ktoś zje obok kotleta, to mnie nie obraża. - stwierdził.

Eugeniusz Skrzypczak przestrzegł podczas debaty przed sytuacją, w której dyskusja nad konkretną rewitalizacją pawilonów na Starym Rynku trwa kilka lat, a w międzyczasie stoi najbardziej trwałe rozwiązanie, czyli prowizorka. - Obecny pomysł jest ważny i kreatywny, ale przy całym szacunku, oby tak nie zostało. - tłumaczył. Dyrektor Makowiecki zaznaczył, że chodzi tylko o 3 lata z rzędu. Agnieszka Jakubowska przypomniała wtedy, że Galeria MM, która przez 15 lat szpeciła ul. Marcinkowskiego też miała stać tylko 3 lata. Uczestnicy debaty byli jednak zgodni, że skala tamtego zepsucia przestrzeni miejskiej jest historycznie nie do powtórzenia. Niektórzy z nich dywagowali już o szczegółach konstrukcyjnych nowych wersji "Parasola". Być może wykonać go ze szkła i nieco wyżej? Zagospodarować ciągnące się wzdłuż pawilonów daszki pod balkony? Dyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta Beata Mitmańska powiedziała, że Pasaż Kultury w obecnej formie to jeszcze nie stałe rozwiązanie, ale pomysł, który trzeba rozwijać. Jako, że jest to najbardziej wypełnione kulturą miejsce na Starym Rynku, inicjatywa cieszy się poparciem jej wydziału. Część uczestników debaty, w tym właściciel pobliskiej restauracji, wyrazili obawę, że już 20 lipca daszek nad Pasażem Kultury zostanie rozebrany, a ponura uliczka Jana Baptysty Quadro znów stanie się ubikacją dla pijanych klubowiczów. Należy mieć więc nadzieję, że wydarzenia obecnego lata są wstępem do prawdziwego powrotu wewnętrznej części Starego Rynku do przestrzeni publicznej miasta.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Problemy na Ławicy przez pogodę
9℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
22.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro