Dyrektorka szkoły miała podsłuchiwać pracowników i płacić mężowi, choć w szkole nie pracował. Rusza proces
Zarzuca się jej więcej czynów.
Kobieta obecnie jest już byłą dyrektorką Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3 w Kaliszu. Jak podawaliśmy już na epoznan.pl, miała ona zainstalować w szkole podsłuch, a dodatkowo jest podejrzewana o wypłacanie pieniędzy osobom, które w placówce nie pracowały. Po tym jak przegrała konkurs na dyrektora, pisała natomiast donosy na nowe kierownictwo.
W poniedziałek w Kaliszu rusza proces. Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, chodzi o zarzuty dotyczące nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, posługiwania się urządzeniem podsłuchowym, oszustwa i przywłaszczenia. Oskarżeni to była dyrektorka, jej mąż (który miał dostawać pieniądze za pracę konserwatora, choć wcale nim w szkole nie był), a także córka pary, która miała pobrać odprawę za rozwiązanie umowy o pracę, choć odprawa jej się nie należała. Ostatnia oskarżona to kobieta, która miała dorabiać w szkole jako asystent ucznia, czego nie robiła, choć dostawała wypłatę przez rok.
Przypomnijmy, że nieprawidłowości wyszły na jaw, gdy była dyrektor nie wygrała konkursu i straciła stanowisko. Nowa dyrektor placówki zorientowała się, że w szkole nie działo się dobrze. Odkryto podsłuchy na korytarzach czy w sekretariacie. Były ukryte w kamerach. Z dokumentów finansowych wynikało natomiast, że poprzednia dyrektorka niewłaściwie wydatkowała środki.