Amstaff zaatakował yorka na ulicy. Zdarzenie zakończyło się tragicznie
Policjanci apelują do właścicieli.
O sytuacji informują policjanci z Kościana, przekazując, że w ostatnim czasie często informowani są o psach, które biegają luzem po drogach i polach. Psy nie tylko nie są na smyczach, ale pozostają bez jakiegokolwiek nadzoru.
"Ostatni i najbardziej tragiczny przypadek miał miejsce w minioną niedzielę około godziny 16:35 w Kościanie przy ul. Klonowej. Spokojny spacer z psem typu york, prowadzonego na smyczy, został przerwany w momencie, kiedy z jednej z posesji wybiegł swobodnie biegający pies typu amstaf. Niestety atak agresywnego, znacznie większego psa zakończył się tragicznie - zaatakowany pies nie przeżył" - relacjonuje asp. Jarosław Lemański, oficer prasowy policji w Kościanie.
Przybyli na miejsce policjanci ustalili właściciela psa, który został ukarany mandatem karnym za wykroczenie. Dodatkowo właściciel musi się liczyć z możliwością dochodzenia roszczeń przez pokrzywdzonego z powództwa cywilnego.
"Jednym z wielu obowiązków właściciela czworonogów jest obowiązek odpowiednie pilnowania swoich psów i sprawowania nad nimi właściwej kontroli. Zwierzę biegać luzem może tylko w miejscach wyznaczonych, np. na wybiegach czy w takich, w których nie będzie stanowił zagrożenia dla ludzi, innych zwierząt oraz samego siebie. Reasumując, psa nie możemy puszczać luzem ani na osiedlu, ani w lesie gdzie może gonić dziką zwierzynę, ani w pobliżu dróg, gdyż może wbiec na jezdnię" - podkreśla rzecznik.
Najpopularniejsze komentarze