Chłopak razem z dziewczyną chcieli wyjechać za granicę do pracy. Wypadek pokrzyżował im plany. Chciała uciec z samochodu, ale nie czuła nóg
21-letnia Sara z Wągrowca przeżyła koszmar podczas wypadku, do którego doszło w marcu tego roku.
Razem z chłopakiem i jego mamą wyruszyli samochodem za granicę do pracy. Panowały wtedy bardzo trudne warunku na drodze, śnieg z deszczem, wiatr i do tego śliska nawierzchnia oraz obalone drzewo na drodze. Sara poczuła silne uderzenie, najpierw jej ciało przemieściło się do przodu, potem do tyłu.
Pamiętam, moment uderzenia. To były sekundy. Całą siłą poleciałam do przodu, następnie do tyłu. Poczułam ogromny ból i strach. Z samochodu wydobywał się dym. W pierwszym odruchu chciałam pomóc Dawidowi i jego mamie, nie dopuszczałam myśli, że coś poważnego mogłoby im się stać. Kiedy usłyszałam ich głosy, odetchnęłam. Niestety tylko na moment... Chciałam wydostać się z samochodu, jednak uświadomiłam sobie, że nie czuje nóg - wspomina Sara.
Straż pożarna musiała wycinać blachy samochodu, żeby Sara mogła wydostać się z niego.
Diagnoza była dla 21-latki ciosem, dowiedziała się, że doszło do przerwania rdzenia kręgowego. Sara od razu w szpitalu przeszła operację ratującą życie, następne dwie operacje miały na celu uratowanie jej kręgosłupa.
Uszkodzenie było na tyle poważnie, że lekarze musieli umieścić 8 śrub i 2 pręty, w celu jego ustabilizowania. Pojawiła się nadzieja! Okazało się, że ostatecznie rdzeń nie został przerwany, jednak jest on ciężko uszkodzony. Rekonwalescencja Sary może potrwać długie lata - tłumaczą bliscy dziewczyny.
Lekarze mówili mamie Sary, że to cud, iż jej córka żyje. Na co dzień dziewczyna jest otoczona opieką partnera i najbliższej rodziny. Jednak pozostaje kwestia rehabilitacji, która jest zbyt kosztowna dla rodziny. Sara przez długi czas nie będzie w stanie wrócić do pracy, dlatego jej rodzina założyła zbiórkę i apeluje o pomoc. Tutaj znajduje się zbiórka dla 21-latki z Wągrowca.
Najpopularniejsze komentarze