Reklama

Mężczyzna z gnijącymi nogami terroryzuje poznaniaków. Miał uderzyć seniorkę, bo nie chciała go wpuścić do tramwaju

fot. Poznański Trójkąt Bermudzki / FB
fot. Poznański Trójkąt Bermudzki / FB

O tym człowieku pisaliśmy już na epoznan.pl.

11 lipca informowaliśmy na naszym portalu o interwencji karetki pogotowia na rondzie Śródka. Ratownicy przyjechali do mężczyzny z gnijącymi nogami, który leżał na przystanku autobusowym. Ostatecznie zabrano go do szpitala. Ten sam mężczyzna szybko jednak ze szpitala wyszedł i pojawia się w różnych rejonach Poznania - głównie na przystankach komunikacji miejskiej.

Pojawiają się zarzuty, że mężczyzna "rozciera gnijące mięso na ławkach przystankowych", a do tego bywa agresywny. Jak poinformował nas Poznański Trójkąt Bermudzki, w poniedziałek około 14.00 miał on uderzyć seniorkę, która w rejonie Rynku Łazarskiego nie pozwoliła mu wsiąść do tramwaju. Z naszych ustaleń wynika, że na miejsce nie wzywano policji. W niedzielę natomiast miał zostać wyproszony z autobusu na rondzie Śródka.

Co na to straż miejska? Przemysław Piwecki, rzecznik SM, tłumaczy, że nie jest to pierwszy taki przypadek w kraju i Poznaniu. - Ostatnio identyczna sprawa była w we Wrocławiu. Tam zdecydowanie zadziałała Policja i prokuratura - mówi. We Wrocławiu mieszkańców terroryzował mężczyzna z gnijącą ręką. Nachalnie prosił o pieniądze w ogródkach restauracji, a nawet w kościele. Gdy ktoś proponował mu pomoc, groził, że uderzy go chorą ręką. Miał specjalnie dotykać gnijącą ręką z larwami much ławek czy siedzeń. Obawiano się o choroby. Ostatecznie zatrzymała go policja, a o jego losie zdecyduje sąd. - Okazuje się, że są możliwości w skrajnych przypadkach przerwania tej sytuacji. Nie może być tak, że jedna osoba terroryzuje społeczeństwo narażając ludzi na rozmaite choroby - dodaje Piwecki.

Z ustaleń strażników miejskich wynika, że mężczyzna z gnijącymi nogami wrócił do Poznania po dłuższej przerwie. - Ponoć był za granicą i podleczył się, ale choroba nogi powróciła. Odmawia jakiejkolwiek pomocy, Jest agresywny. Ostatni raz do ODON trafił 1 sierpnia. Od tego czasu nie kwalifikuje się do transportu do ODON w celu wytrzeźwienia. Wzywane Zespoły Ratownictwa Medycznego też nie widzą podstaw do hospitalizacji - tłumaczy.

- Strażnicy Referatu Interwencyjno - Drogowego są w trakcie przygotowywania dokumentacji z interwencji przeprowadzonych do tej pory - całość zostanie przekazana do MOPR. Jaki będzie finał, tego nie wiemy, ale sprawa jest bardzo trudna i w mojej ocenie wymaga podjęcia radykalnych decyzji - kończy Piwecki.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

24℃
13℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
13.23 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro