Poznaniacy, którzy po wypadku utknęli w Wietnamie, w tym tygodniu mają wrócić do Polski
Uzbierano już niemal całą kwotę, o jaką proszono w zbiórce.
Poznańska urzędniczka i jej partner pod koniec marca pojechali w podróż do Wietnamu i Laosu. Niestety, 14 kwietnia, w trakcie podróży motocyklem zostali oni uderzeni przez rozpędzoną ciężarówkę. Trafili do szpitala, gdzie konieczne okazały się operacje. Patrykowi amputowano stopę, przeszedł też przeszczep skóry i wycięto mu martwy mięsień. Renata ma zrekonstruowaną stopę, w której umieszczono śruby. Nie są w stanie samodzielnie się poruszać i nie wrócą rejsowym samolotem do Polski.
Polacy utknęli w lokalnym szpitalu, w którym warunki daleko odbiegają od tych znanych z Europy. Pomoc zadeklarowało Stowarzyszenie Wietnamczyków w Polsce, które zapewniło dostęp do medykamentów, jedzenia oraz tłumaczy. Z Wietnamu płyną dobre wiadomości. Organizatorka zbiórki na zrzutka.pl poinformowała, że w sobotę Renata i Patryk zostali przetransportowani do szpitala w Hanoi, gdzie lekarze "będą starać się opanować infekcję i bezpiecznie przygotować ich do lotu powrotnego do domu". Gazecie Wyborczej udało się skontaktować z Renatą. Poznanianka przyznała, że powrót jest planowany na 12 maja, a więc najbliższy piątek. Para ma wracać do Polski w towarzystwie lekarza, ratownika medycznego.
Początkowo próbowano uzbierać 300 tysięcy złotych na powrót pary transportem medycznym, rehabilitację i protezę dla mężczyzny. Kwotę jednak zmniejszono do 200 tysięcy złotych. Uzbierano już ponad 80 procent tej kwoty. Para zapewnia, że całość zostanie skrupulatnie rozliczona, a jeśli pieniądze zostaną - będą zwracane darczyńcom lub trafią na pomoc dla kogoś innego.
Zbiórka trwa TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze