Chciała sprzedać w lombardzie biżuterię. Potrzebowała na leczenie córki. Nie spodziewała się takiej reakcji sprzedawcy
Sylwia pochodzi z Poznania. Jej córka Liwia cierpi na mukowiscydozę, do tego dochodzą ataki epilepsji.
Rodzice małej Liwii, odkąd zdiagnozowano u niej chorobę, nie wiedzą, czym jest spokojne życie. Codziennie zamierają na chwilę, gdy w pokoju Liwii robi się cicho. Nie wiadomo, czy w tym momencie właśnie nie ma ataku padaczki. Dodatkowo, mukowiscydoza wywołuje duszności. Podstępna choroba atakuje cały organizm, a dziewczynka walczy o każdy oddech.
Liwia jest leczona również w Poznaniu. Obecnie rodzina mieszka na granicy województwa lubuskiego i wielkopolskiego. Dojazdy do szpitali i klinik są dość kosztowne.
W układzie oddechowym śluz zatyka oskrzela i oskrzeliki, utrudniając oddychanie, a w układzie pokarmowym blokuje przewody wyprowadzające z trzustki enzymy trawienne, które przez to nie dostają się do jelit - tłumaczy mama Liwii.
Walka z chorobą spędza rodzinie sen z powiek. Leczenie jest kosztowne, a na dodatek z tej choroby "nie wyrasta się". Zdesperowana mama Liwii oprócz uruchomienia zbiórki w Internecie, postanowiła znaleźć inny sposób, aby uzbierać kwotę na leczenie córki. W tym celu wybrała się do lombardu, w którym chciała sprzedać złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serca i wygrawerowanym imieniem "Liwia". Sprzedawca wycenił już naszyjnik na 500 zł, gdy nagle zauważył, że na serduszku jest grawer.
- Tu jest grawer. Pani ma na imię Liwia? - zapytał sprzedawca.
-Nie, to imię mojej córki. Zbieram na jej leczenie - odpowiedziała mama Liwii.
Pani Sylwia nie spodziewała się reakcji sprzedawcy, który postanowił pomóc jej w uzbieraniu potrzebnej na leczenie kwoty. W tym celu pan z lombardu wystawił łańcuszek na aukcję charytatywną. Sprzedawca prowadzi swój kanał na YouTube, gdzie ma bardzo dużo fanów. Jest znany z tego, że stara się pomagać potrzebującym ludziom, którzy przychodzą do niego oddawać różne przedmioty pod zastaw, żeby opłacić bieżące rachunki. Okazuje się, że ci ludzie często kryją w sobie smutne historie. Tak samo było z Sylwią, mamą Liwii. Pan z lombardu zmontował filmik z udziałem mamy Liwii, na którym poprosił swoich fanów o symboliczne kwoty. Stało się coś niebywałego. W ciągu dwóch dni kwota zbiórki podskoczyła o około 140 tysięcy, ale wciąż brakuje do celu. Tym celem jest leczenie komórkami macierzystymi.
By nasze dziecko mogło żyć, potrzebujemy ponad pół miliona złotych! Prosimy, pomóż nam walczyć o każdy oddech Liwii - apeluje mama Liwii.
Wesprzeć zbiórkę można tutaj.
Najpopularniejsze komentarze