Palędzie miało na chwilę być miejscem przesiadek kibiców przyjeżdżających na mecze do Poznania. Chwila trwa kilka lat, nie ma alternatywy

Od lat kibice drużyn piłkarskich przyjeżdżający na ekstraklasowe mecze do Poznania zorganizowanym transportem - pociągami, zatrzymują się na stacji w podpoznańskim Palędziu, gdzie czeka na nich policyjna eskorta i autobusy, które wiozą ich na stadion. Takie rozwiązanie nie podoba się części mieszkańców okolicy.
O tym, że trwają rozmowy w tej sprawie, poinformował w mediach społecznościowych radny gminy Dopiewo, Krzysztof Kołodziejczyk. W ostatnich dniach odbyło się spotkanie w Palędziu, w którym wzięli udział policjanci eskortujący kibiców, reprezentanci kolei, strażnicy gminni, przedstawiciel KKS Lech Poznań, a także reprezentanci Urzędu Gminy. Nie było nikogo z poznańskiego magistratu.
- W największym skrócie, sytuacja wygląda nieciekawie. Kilka lat temu obiecano naszemu samorządowi i mieszkańcom, że przesiadki w Palędziu będą tymczasowe - zauważa radny. - Obecnie kolejarze oraz policjanci, choć pamiętają tamte ustalenia twierdzą, że wciąż nie dysponują odpowiednią alternatywą na poznańskim węźle kolejowym. I już planują kilka przesiadek na naszym dworcu w sezonie 2023/24. Zresztą w najbliższy weekend, ostatni raz w trwających rozgrywkach, zostanie jeszcze przeprowadzony transfer fanów z Zabrza - dodaje. - Mamy zatem pata negocjacyjnego. Strony chcą wrócić do rozmów w drugiej połowie maja.
W komentarzach pod wpisem można przeczytać, że niektórym obecność kibiców i policji nie przeszkadza, pod warunkiem, że funkcjonariusze będą sprzątać po... swoich koniach. Karol ma jednak inne zdanie. - Niezastąpiona ta stacja Palędzie! Tylko tu można przesiadać kibiców, tylko tu można rozładowywać kruszywo na cały powiat! Może trzeba przesiedlić mieszkańców Dąbrówki i Palędzia, bo przeszkadzają w tym wszystkim - napisał ironicznie.
Najpopularniejsze komentarze