Reklama
Reklama

Bezdomna kobieta kilka dni mieszkała na poznańskim przystanku autobusowym. Wielokrotnie próbowano jej pomóc, zawsze wybiera bezdomność

fot. Czytelniczka
fot. Czytelniczka

Historia kobiety jest skomplikowana.

W tej sprawie napisały do nas we wtorek dwie Czytelniczki. - Przy ulicy Podolańskiej, niedaleko izby wytrzeźwień, na przystanku, leży od kilku dni bezdomna kobieta. Policja i głównie straż miejska są bezradne - napisała jedna z kobiet. -Zawieźli kobietę do ośrodka dla bezdomnych, nigdzie nie ma miejsca. Monitorują co godzinę, czy kobieta żyje. Dziś miał być o 8 rano MOPR i mieli kobietę umieścić w ośrodku, nie ma nikogo do tej pory - dodała. - Kobieta jest skazana na pewną śmierć, nie porusza się sama, nawet sama się już nie naje. Wygląda to jak wysypisko śmieci - kończy.Sytuacja kobiety zaniepokoiła też naszą inną Czytelniczkę, Annę. - Na przystanku Podolańska już prawie tydzień koczuje bezdomna. Z tyłu są bloki ZKZL, dzieci chodzą na ten przystanek, by jeździć do szkoły. SM nie reaguje na zgłoszenia. Proszę o interwencję.

Przemysław Piwecki ze straży miejskiej zauważa, że we wtorek bezdomna kobieta została przetransportowana do Pogotowia Społecznego przy ulicy Starołęckiej. Warto jednak zaznaczyć, że do ośrodka trafiła... kolejny raz. - Należy cofnąć się o około 4 miesiące wstecz, w okolice dworca kolejowego w Poznaniu. Wtedy strażnicy miejscy z Referatu Interwencyjno - Drogowego oraz pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie interweniowali wobec bezdomnej, pijanej kobiety. Funkcjonariusze umieścili kobietę w Ośrodku dla Osób Nietrzeźwych - tłumaczy.

Gdy kobieta wytrzeźwiała, niestety sytuacja się powtarzała. - Udało się nakłonić kobietę na umieszczenie w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej w Chybach, dokąd przewieziono ją radiowozem Straży Miejskiej. Niestety z tego ośrodka kobieta ta zrezygnowała i na własne życzenie wróciła na ulicę. Po kilku dniach i kilku kolejnych interwencjach, transportach do ODON-u, odmowach udzielenie sobie pomocy, wreszcie Pani ta ponownie wyraziła zgodę i została umieszczona w ośrodku. Niestety 2 tygodnie temu sytuacja powtórzyła się - kobieta ta ponownie jest bezdomną na ulicy i odmawia udzielenia pomocy. Nie jest ubezwłasnowolniona i na siłę, bez jej zgody, nie można jej umieścić w żadnym ośrodku - zaznacza Piwecki.

- Obecnie ośrodek w Chybach jest zajęty i nie ma miejsc, a Pani ta jest niepełnosprawna ruchowo i znalezienie odpowiedniego ośrodka o tej porze roku nie jest łatwe. Dzisiejsze miejsce zostało wskazane przez pracowników Punktu Interwencji Kryzysowej. Na jak długo, tego nie wie nikt - kończy.

O komentarz poprosiliśmy też Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. - Zgłoszenie, dotyczące osoby w kryzysie bezdomności, przebywającej na przystanku przy ul. Podolańskiej otrzymaliśmy w poniedziałek, 24 kwietnia od Straży Miejskiej, która potrzebowała wskazania miejsca schronienia dla tej kobiety. Pracownicy Działu Pomocy Osobom Bezdomnym MOPR natychmiast podjęli działania. Na jedną noc wskazano tej Pani miejsce w ogrzewalni - wyjaśnia Bogna Kisiel z MOPR. - To było tymczasowe rozwiązanie do czasu znalezienia dla niej stałego miejsca w schronisku przez gminę ostatniego zameldowania na pobyt stały. We wtorek gmina właściwa, wskazała miejsce schronienia w placówce na terenie miasta Poznania. We współpracy ze Strażą Miejską kobieta została przewieziona do placówki - dodaje. - Kobieta jest znana pracownikom DPOB. W jej sprawie podejmowali interwencję we wrześniu 2022 r. Przebywała wtedy na jednym z peronów poznańskiego dworca. Klientka została zaopiekowana higienicznie, dostała czyste ubranie i zawieziono ją do jednego z ośrodków pozostających w dyspozycji Miasta Poznania, a później do placówki wskazanej przez ośrodek pomocy społecznej z gminy, na terenie której kobieta była ostatnio zameldowana. Po kilku miesiącach Pani wróciła do Poznania.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Znowu zimna noc przed nami!
19℃
6℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
14 km
Stan powietrza
PM2.5
26.32 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro