Mógł trafić do więzienia , bo pomylili jego nazwisko z ksywą. 23-latek domaga się zadośćuczynienia
Niewinny mężczyzna w policyjnej izbie zatrzymań spędził dwie doby.
Historię Patryka już w październiku 2022 roku opisała Gazeta Wyborcza. Zaczęło się od nastolatki, u której matka znalazła biały proszek. Po nitce do kłębka udało się dojść do tego, że dziewczyna kupuje narkotyki u niejakiego Patryka Orła. Tyle tylko, że "Orzeł" miał być ksywą, a nie nazwiskiem. W protokole zabrakło więc cudzysłowu.
W związku z tą sprawą zatrzymano 23-letniego mieszkańca sąsiedniego powiatu - Patryka o nazwisku Orzeł. Gdy usłyszał, że chodzi o narkotyki, natychmiast zaczął zapewniać, że to pomyłka. Prokurator z Szamotuł zajmująca się sprawą nie zdecydowała się na jego przesłuchanie, ale kazała policjantom go zatrzymać, choć tropy wskazywały, że mężczyzna nie ma nic wspólnego z narkotykami.
Patryk Orzeł prawomocnie został uniewinniony, ale przed sądem domaga się zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie i dwie noce w areszcie. Chce 30 tysięcy złotych. W lutym ma się odbyć rozprawa.
Jak informuje Radio Poznań, we wtorek Sąd Okręgowy w Poznaniu zakończył proces w tej sprawie. Prokuratura wnioskowi 23-latka się nie sprzeciwia, jednak uważa, że kwota zadośćuczynienia jest zbyt wysoka. Uważa, że odpowiednia byłaby kwota 10 tys. zł. Wyrok usłyszymy w przyszłym tygodniu.
Najpopularniejsze komentarze