Po przeszczepie wątroby trafiła znowu do szpitala. Walczyła o życie dla swojej małoletniej córki. Zmarła w nocy
30-letnia mieszkanka Poznania zmagała się z ciężką chorobą.
Jednak ona, jak i jej najbliżsi nie poddawali się. Uruchomili zbiórki i licytacje, by móc leczyć Natalię. Kiedy już uzbierano odpowiednią kwotę pieniędzy, Natalia miała wykonany przeszczep wątroby.
Przeszczep miał umożliwić mojej żonie powrót do normalności, ale życie napisało zupełnie inny scenariusz - mówił mąż Natalii.
Zaraz po przeszczepie wyniki Natalii były niemal książkowe, została nawet wypisana do domu. Jednak po tygodniowym pobycie w domu jej stan znowu pogorszył się, ale tym razem w wyniku poważnych zaburzeń neurologicznych. Zapadła decyzja o natychmiastowym przewiezieniu jej do szpitala w Szczecinie.
W trakcie hospitalizacji Natalia zapadła dodatkowo na zapalenie płuc, doszło u niej również do ostrego odrzucenia wątroby. Wprowadzono ją więc w stan śpiączki farmakologicznej, żeby organizm mógł "opanować" zapalenie płuc. Po trzech tygodniach Natalia została wybudzona.
Stan neurologiczny się nie zmienił, Natalia nie chodziła, nie mówiła, nie ruszała kończynami, była karmiona sondą, przez którą podawane były także leki. W międzyczasie przeprowadzono również zabieg tracheotomii, aby mogła lepiej oddychać. Diagnoza wstrząsnęła najbliższymi Natalii. Wykryto u niej mielinolizę środkową mostu, to choroba, na którą nie ma leku. Pozostaje jedynie bardzo intensywna rehabilitacja neurologiczna. Mimo trudności, rodzina nie poddawała się i walczyła o życie Natalii.
W czwartek w godzinach wieczornych w sprawie Natalii do redakcji epoznan.pl napisała jej bliska osoba. W piątek mieliśmy zachęcić naszych Czytelników do zbiórki na leczenie 30-letniej mieszkanki Poznania. Dziś po godzinie 16:00 otrzymaliśmy wiadomość, że Natalia zmarła w nocy z czwartku na piątek.
Najpopularniejsze komentarze