Poznański szpital dwukrotnie odmówił wykonania aborcji płodów z wadami letalnymi. Sprawy w sądzie
Chodzi o szpital przy ulicy Polnej.
Największa porodówka w Polsce i najlepiej wyspecjalizowany ośrodek ginekologiczno-położniczy w naszym mieście mierzy się obecnie ze skargami pacjentek na odmowę wykonania aborcji. Jak podaje Gazeta Wyborcza, chodzi o sprawy z lata 2020 roku, a więc okresu jeszcze przed wejściem w życie zmian w przepisach, które w zasadzie uniemożliwiają dokonanie aborcji w naszym kraju.
Pierwsza sytuacja miała miejsce w czerwcu 2020 roku. Do lekarzy z Polnej zwróciła się kobieta w ciąży, u której płodu stwierdzono wadę letalną (śmiertelną) - agenezję nerek, ale też inne wady zagrażające życiu. Druga kobieta chciała zakończyć ciążę 1,5 miesiąca później ze względu na stwierdzenie u płodu zespołu Wolfa-Hirschhorna (u dzieci z tym zespołem występuje m.in. upośledzenie umysłowe, zaburzenia wzrastania i wiele innych chorób). Lekarze odmówili przeprowadzenia aborcji w obu przypadkach wskazując, że ciąże są zbyt zaawansowane i określili ich wiek na 23. tydzień.
Ostatecznie ciężarne miały przeprowadzone aborcje w warszawskim szpitalu. Zdaniem fundacji Federa, która zajmuje się sprawami tych kobiet, poznański szpital powinien przeprowadzić terminację ciąż. Dlatego pacjentki zaskarżyły decyzję lekarzy do Rzecznika Praw Pacjenta. Ten uznał skargi za zasadne. Z ustaleń komisji lekarskiej wynika, że w szpitalu przy Polnej zawyżono wiek ciąży - pierwsza pacjentka była w 20. tygodniu, a druga w maksymalnie 22. tygodniu ciąży.
Co na to szpital? W rozmowie z GW profesor Stefan Sajdak przyznaje, że pacjentki nie spełniały kryteriów ustawy, bo były w 23. tygodniu ciąży - a właśnie od tego tygodnia ciąży w szpitalu przy Polnej odnotowywana jest przeżywalność dzieci. Zapewnia, że nie brano pod uwagę względów ideologicznych.
Ciężarne, którym odmówiono aborcji, żądają od szpitala przeprosin i kompensacji finansowej.
Najpopularniejsze komentarze