Kiedy kolejna awaria urządzeń sterowania ruchem na Poznaniu Głównym? Ekspert przewiduje, że wkrótce
A winny ma być temu przestarzały system.
W poniedziałek na dworcu Poznań Główny, drugim w Polsce dworcu kolejowym pod względem liczby obsługiwanych pasażerów, doszło do kolejnej w ostatnich latach awarii urządzeń sterowania ruchem. Przez około 1,5 godziny pociągi nie mogły przejeżdżać przez dworzec - ani z niego nie wyjeżdżały, ani do niego nie dojeżdżały. Pisaliśmy o tym na naszym portalu, a do naszej redakcji odzywali się Czytelnicy, którzy utknęli w składach - m.in. na wiaduktach bez możliwości opuszczenia pociągu.
Taka awaria pasażerów drażni, ale już nie dziwi. Powód? W ostatnich latach do awarii urządzeń sterowania ruchem na poznańskim dworcu dochodziło wielokrotnie. Czasem trwały kilkadziesiąt minut, a czasem nawet 3 godziny powodując całkowity paraliż połączeń kolejowych w regionie.
Gazeta Wyborcza porozmawiała na ten temat z ekspertem kolejowym, Piotrem Malepszakiem. Jego zdaniem takie sytuacje na poznańskim dworcu będą się powtarzać. Jak wskazuje, wszystko przez oprogramowanie zastosowane na naszym węźle kolejowym. - Ono jest przestarzałe i jest problem z jego serwisowaniem - mówi w rozmowie z GW. Ekspert zauważa, że rozwiązanie problemu jest jedno - kompleksowa wymiana systemu. Bo nigdzie indziej w Polsce nie dochodzi tak często do awarii, jak u nas.
Co na to PKP PLK? W rozmowie z dziennikiem rzecznik poznańskiego oddziału PKP Polskie Linie Kolejowe tłumaczy, że poniedziałkowa awaria była spowodowana brakiem zasilania urządzeń, a przyczyna leżała po stronie operatora energetycznego. Trwa wyjaśnianie, dlaczego nie zadziałało zasilanie awaryjne. System ma być natomiast regularnie sprawdzany i testowany.
Najpopularniejsze komentarze